Nie odtrÄ…ciÅ‚a jego rÄ™ki, gdy ocieraÅ‚ Å‚zy z jej policzków. Może po prostu nie zwróciÅ‚a na to uwagi? Sonia trzÄ™sÅ‚a siÄ™ na caÅ‚ym ciele, jakby w gorÄ…czce. Gdy Jerzy – jej ojciec - wsunÄ…Å‚ w dÅ‚oÅ„ dziewczyny pistolet, by mogÅ‚a odebrać mu życie, wysunęła rÄ™kÄ™ po broÅ„. WahaÅ‚a siÄ™ tylko chwilÄ™. „Ja... zrobiÄ™ to!” <<TRZAAASK>>
Z całej siły ręka Soni wybiła broń z dłoni księdza. Ta zaś przeleciała przez mieszkanie, trafiając w lustro, które w odłamkach posypało się na podłogę.
- Czy ty myÅ›lisz, że jeden nabój jest w stanie naprawić moje życie? Czy jest on w stanie zbudować mi dom dzieciÅ„stwa i unieważnić wszelkie zÅ‚oÅ›liwoÅ›ci, jakich siÄ™ nasÅ‚uchaÅ‚am przez te lata? Czy ty... ZresztÄ… to nie ma znaczenia... – dziewczyna jakby uspokoiÅ‚a siÄ™ i wstaÅ‚a, prostujÄ…c obolaÅ‚e ciaÅ‚o. Na jej policzkach wciąż widać byÅ‚o Å›lady Å‚ez. - To nie ma znaczenia. – powtórzyÅ‚a po chwili – Tak samo jak ty nie masz znaczenia. Nie uratowaÅ‚eÅ› mojej matki, nie uratowaÅ‚eÅ› mego brata... nie jesteÅ› mi już do niczego potrzebny. PotrafiÄ™ o wÅ‚asnych siÅ‚ach stÄ…pać po tej przeklÄ™tej ziemi.
Po tych patetycznych sÅ‚owach, mÅ‚oda Markowska skierowaÅ‚a siÄ™ w stronÄ™ szafki, gdzie leżaÅ‚y papierosy i zapalniczka. Na zwnatrz byÅ‚a już zupeÅ‚nie spokojna, nie liczÄ…c kopniaka, którego wymierzyÅ‚a w brzuch Cygana. - Nie gap siÄ™... – mruknęła, po czym zapaliÅ‚a papierosa.
- Chce ktoÅ› szluga? – spytaÅ‚a, wysuwajÄ…c paczkÄ™ w stronÄ™ zebranych.
__________________ Konto zawieszone.
Ostatnio edytowane przez Mira : 04-02-2008 o 18:06.
|