- Uważam, że tego typu przysięgi, składane na Fortuny to obraza naszej wiary. Życzenie komukolwiek śmierci to jedno, lecz odwoływanie się w tym, lub podobnym celu do Fortun to już zupełnie inna sprawa. Tym bardziej, iż pamiętam, że o Fortunach wspomniałem, gdy wjeżdżaliśmy na tą ścieżkę.- słowa Kraba dodatkowo stłumiły gniew Fukurou.
Smok rzekł w odpowiedzi.- Hai, masz rację Akito-san. Pozwoliłem by gniew przeze mnie przemówił…Ale wkroczyliśmy na tą ścieżkę razem i przed nami jeszcze długa, pełna niebezpieczeństw droga. Powierzyliśmy sobie nawzajem nasze życia. A ja nie lubię, gdy ktoś szafuje czyimś życiem, a zwłaszcza moim, tak lekkomyślnie.
Zaś, gdy Akito wyraził swój dowcipny komentarz na temat planu Kraba. Fukurou uśmiechnął. Sam też najchętniej poinformowałby o zwłokach najbliższy patrol. Gdyby miał pewność, że go napotka. Rzekł więc.- Mamy strzały…a trochę wyschniętej trawy i skrawek materiału wystarczy, by podpalić prowizoryczny stos pogrzebowy z odległości wystarczającej, by uniknąć dotykania zwłok. Nie będzie to idealny pogrzeb, ale może wystarczy, by dusza tego nieszczęśnika nie stała się duchem nawiedzającym to miejsce…A i krótka modlitwa do Fortun nie zawadzi. Niemniej to twoje rodzinne strony. Ty więc wiesz najlepiej, co czynić w takich przypadkach, Akito-san.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
Ostatnio edytowane przez abishai : 05-02-2008 o 07:46.
|