Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2008, 18:46   #147
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Vintilian zadał pytania i myślał, że dostanie dobrą odpowiedź. W połowie się pomylił.
-Ten zielony metal, to Akrez w języku krasnoludów. We współczesnym języku ludzie zwykli to nazywać zieloną stalą. Nie często można spotkać tą nazwę, bo i właściwie w mniemaniu ludzi jest ona tylko legendą. I niech tak ostanie-rzekł, zadowalając odpowiedzą Półelfa.
-Nawet ja o nim nie słyszałem, ale muszę o nim poczytać-zaśmiał się.
-A co do Sandriela, to z nim to czorty wiedzą, czy on umie się w cuś zamienić, czy też i nie. Ale Mag to z niego chyba faktycznie dobry, bo i nieraz zapali światło bez lampy, ni łuczywa, a to drugi raz podgrzeje ogniem dziczyznę bez ogniska, ni krzesiwa. Ale pewnikiem wiedzę ma wielką, to i może ją może podarować-odpowiedział na kolejne pytanie, a Vin pokręcił głową.
-Przyjacielu, pokażę ci małą demonstrację podstawowych zdolności-uśmiechnął się serdecznie i uniósł dłoń, na której zaczął tańczyć malutki płomyczek, który zmienił się w monetkę, a następnie powiększył do rozmiarów dużej piłki plażowej.
Mag klasnął w dłonie, a piłka pękła, unosząc się w powietrze i tworząc malutką ognistą chmurkę, z której zaczął sypać deszcz iskierek.
Półelf pstryknął palcami i chmurka zniknęła.
-A teraz coś, co wymaga więcej sił-mrugnął do Krasnoluda.
Podniósł do góry lewą dłoń i zacisnął palce, pozostawiając wyprostowany jeden wskazujący. To samo uczynił z druga ręką i palce wskazujące skierował przeciwko sobie, unosząc je na wysokość oczu.
Wymamrotał jakieś zaklęcie, a z palca lewej dłoni strzelił język płomieni, zaś z drugiej strumień wody. W miejscu zatknięcia płomienie wcale się nie gasiły, a woda nie parowała. Obie przeciwstawne siły łączyły się w płonącą wodę i spadały strumieniami, które zatrzymały się na wysokości brzucha Półelfa, tworząc sporą kulę.
Z palców przestały strzelać woda oraz ogień, ale kulka pozostała, więc Vintilian poniósł ją.
-Dotknij, wcale nie nie sparzysz. Śmiało, jeżeli ja ją trzymam i nic mi się nie dzieje to za dotknięciem tym bardziej-zniżył kulkę do wysokości twarzy Krasnoluda, a gdy tamten ją dźgnął, poczuł ciepłą wodę i nawet, gdy palec zanurzył się w niej, cały czas można było odczuć lizanie ciepłych płomieni.
Nie mniej jednak kula nie parzyła ani nie moczyła, bo gdy Krasnolud wyciągnął palec, był całkiem suchy.
Vin podrzucił kulkę, a ta zniknęła.
-To była podstawowa magia, jedynie trochę wzmocniona, by by żywioły się nie znosiły-uśmiechnął się.
-Sandriel musi być dużo potężniejszy niż ja-zakończył, idąc w milczeniu, gdy nagle pojawiły się drzwi.
-A więc chyba doszliśmy. Idźmy dalej-uśmiechnął się szczerze.
 
Alaron Elessedil jest offline