Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2008, 23:00   #122
OZ40
 
Reputacja: 1 OZ40 jest na bardzo dobrej drodzeOZ40 jest na bardzo dobrej drodzeOZ40 jest na bardzo dobrej drodzeOZ40 jest na bardzo dobrej drodzeOZ40 jest na bardzo dobrej drodzeOZ40 jest na bardzo dobrej drodzeOZ40 jest na bardzo dobrej drodzeOZ40 jest na bardzo dobrej drodzeOZ40 jest na bardzo dobrej drodzeOZ40 jest na bardzo dobrej drodzeOZ40 jest na bardzo dobrej drodze
Piotr był lekko zdenerwowany. Stuletnia brandy brzmiała bardzo kusząco jednak:
-Za brandy dziękujemy, służba. Co do pani syna niestety nie udało nam się tego jeszcze ustalić, ale wraz z partnerem robimy co w naszej mocy. Mamy już jeden trop, jednak jeszcze nie czas by o tym mówić.
Detektyw na chwilę przerwał swoją mowę. Zastanawiał się jak podejść do kobiety. Dawno nie stał już w takiej sytuacji.
-Rozumiem, że jest to dla państwa olbrzymi szok, jednak mimo wszystko muszę zadać parę pytań. Czy jesteście państwo gotowi? Jeśli nie, to proszę mnie źle nie zrozumieć, ale ta stuletnia brandy - mogłaby pomóc.
Sebastian spokojnie odczekał chwilę i gdy oboje byli już gotowi do rozmowy zaczął spokojnie.
-Pytania nie będą zagmatwane. Zacznijmy. Proszę państwa, panie Braniford czy mógłby pan opisać swego syna w paru prostych zdaniach?
Po odpowiedzi zadał kolejne:
-Czy przypuszcza pan by pana syn mógł wplątać się w jakiekolwiek nielegalne interesy? Nie sądzę by pieniądze były mu potrzebne jednak muszę sprawdzić każdy trop.
-Jak dużo czasu Brandon spędzał w domu? Czy miał tu swój pokój? (Jeśli miał to zapytał się także czy Kevin mógłby go zobaczyć.)
-Czy znał pan znajomych Brandona? Czy wie pan w jakich obracał się kręgach? Być może przychodził do domu z jakimiś kolegami? Może któryś z nich zwrócił pana szczególną uwagę? Miał nieodpowiednie zachowanie? Być może wie pan w jakich klubach nocnych w mieście zazwyczaj bawił się Brandon?
Piotr pytał się najpierw pana Braniforda by jego żona oswoiła się z pytaniami. Liczył na to, że tak ułożeni ludzie będą potrafili opanować emocje. Sebastian nie spuszczał z nich wzroku, w głosie doszukiwał się zawahań, bądź innych niepożądanych zabarwień.
Po usłyszeniu wszystkich odpowiedzi Piotr zapytał o służbę. Nie wierzył by pani Braniford sprzątała tę rezydencje sama. Jeśli dostał zgodę takie same pytania zadał też osobie sprzątającej dom. (Dodając jeszcze czy nigdy nie znalazła nic dziwnego w rzeczach Brandona.)
Gdy zrobił swoje poprosił pana Braniforda o zdjęcie syna. Wiedział, że mogło się przydać.
 
__________________
Mess with the best, Die like the rest!
OZ40 jest offline