Glorimowi nie podobało się zachowanie zbrojnych. Nie działał też na niego argument, ze byli zbiegami z Mousillion, to było zwyczajne bestialstwo. Nie dał jednak po sobie teog poznać, i obserwował ponuro całe zajście. niziołek, jak szalony, próbował chociażby dostrzec do postrzelonego dziada, ale sir Allcer był typem wyjątkowo tępym, albo był zwyczajnym słuzbistą. W jedną i w drugą stronę było źle, podobnie jak z zachowaniem niziołka. Jak będzie się tak wyrywał, to żadna z niego będzie pomoc. Natomiast jak potwora pokiereszuję, i będzie chciał mi go uleczyć, pomyślał, to sam mu toporem skórę z włosami od głowy zeskrobię.
Nic to, trzeba podążać dalej do tej placówki. Milczał ponuro cały czas, czasem tylko wykazując mały przejaw aktywności, w postaci sprawdzenia, jak się mają butelki w jukach. Spostrzegawczy mogli spostrzec też, że nie tylko o butelki się troszczył, o broń również. Widać, te dwie rzeczy nadają mu kierunek w życiu, walką i pijaństwo. |