Wątek: Oddech śmierci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2008, 23:56   #52
Revan
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
- Lotharze. – odezwał się Percival. – Z pewnością ten złodziejaszek zdechł w kniei, pewniakiem ghule obgryzają mu członki. Zresztą wysłali nas na takie błahe zadanie, bo zwyczajnie zbyt wielu ludzi ściąga w te strony. Nie wiem, czy to dobrze wróży, więcej żywych, więcej martwych.
- Koniec tego gadulstwa, bo mi stopy pomarzły. Idziemy!
Idziemy! – zakrzyknęły chórem krasnoludy, a wraz z nimi rycerze. Też dołączyliście się do tego okrzyku.

Po kilku godzinach, a może i więcej, bo zdążyło prawie ściemnieć, dotarliście do obozu. Odetchnęliście z ulgą, gdy już z dala było widać proporce zatknięte na baszcie fortu. Fort obóz, jedna cholera, i tak był szczelnie obmurowany palisadą, tak, że nawet mucha by się nie przecisnęła. Przejechaliście pomiędzy pieńkami wykarczowanej części lasu. Wpuścili was do środka bez zbędnych ceregieli, widać jedynie trupów nie przyjmowali. W powietrzu unosił się zapach grochówki i końskiego nawozu.

Z jeszcze większą ulgą stwierdziliście, że tutaj jest całe mrowie ludu, a atmosfera była taka, jakby to Pierwszy Kufel był. Było kolorowo od ludzi, rycerzy, najemników i żołnierzy. Wszędzie rzucały się w oczy tarcze z herbami rycerstwa, czarny kruk na żółto białej szachownicy, symbole Sigmara i Morra, samych tarcz bez herbów było jeszcze więcej. Mogliście usłyszeć gdzieniegdzie Tileańską, bądź Estalijską mowę.

Manewrowaliście pomiędzy namiotami i prowizorycznymi chałupami. Wkrótce dotarliście do serca obozu, a było nimi kilka budowli, wraz z basztą pośrodku. Widać była tu wcześniej jakaś wioska. Ta miała około pięciu pięter, i zapewniała widok na całą okolicę.

Krasnoludy zostawiły was na chwilę, weszli do wielkiej stodoły wraz z rycerzami.
- Zostań tu, Lotharze, dowiem się szczegółów z naszym kontraktem. Najlepiej idź coś zjeść, dołączymy do ciebie potem. – odparł Percival..

W Forcie Najemników paliło się wiele ognisk, przy których ogrzewali się ludzie. Noce były w tej krainie wyjątkowo chłodne, o czym zdążyliście się już przekonać. Wokół baszty mieściły się trzy duże stodoły, i kilka pomniejszych zabudowań, żywo przypominających poprzednią wioskę, jaką spotkaliście. Jedna pełniła rolę magazynu, przynajmniej tak się wam wydawało, a strażnicy w sile dwudziestu osób z pewnością nie stali tutaj dla picu. Druga, ta, do której się udało się kilku krasnoludów z Moffinem, oraz rycerze, była obwieszona różnymi flagami. Pełniła rolę centrum informacyjnego, oraz z pewnością wszyscy wojacy przychodzili tutaj po swój żołd. Trzecia natomiast pełniła rolę stołówki, albo zajazdu, to od niej biło grochówką. Pozostałe zabudowania także zostały w pełni wykorzystane. Na jednym z nich dało się widzieć szyld z kowadłem, na innym z sakiewką, a inne był strzeżone przez straż, widać dowódcy się w nich zakwaterowali.

Pozostałe krasnoludy zgodnie poszły do stołówki. Niedaleko niej były zagrody z boksami dla koni, z zadaszeniem, całkiem sporo ich zresztą tam było.
 
Revan jest offline