Wątek: Wiara i Honor
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2008, 00:38   #12
Ra6nar
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
Dzień miał się ku porze południowej, w zasadzie nawet się nie spostrzegliście jak słońce zawisło wysoko na niebie częstując was obficie swymi ciepłymi promieniami. Gdyby nie wasza 'misja' z pewnością musielibyście teraz znośić tę spiekotę pracując na pełnych obrotach w polu, jednak stoicie tutaj a każdy z Was zastanawia się co będzie dalej...

Karhedryn, Doren, Beriand

Zdaje się, że macie bardzo podobne nastawienie co do całej sprawy. Wymieniając swoje poglądy na temat całej tej 'śmierdzącej' według Was misji nawet nie spostrzegliście gdy podszedł do Was sam Akrill mówiąc:
- Oh, nie dawajcie się aż tak bardzo ponieść ekscytacji - spojrzał wymownie na Berianda - sztylety na pewno nie mają wam posłużyć do wzajemnego szlachtowania się, który farmer wybierał by swojego pomocnika kosztem śmierci pozostałych robotników? Jak widzicie całkiem mi to nie na rękę. Ostudźcie lepiej wasz zapał i przestańcie się zachowywać jak niewiadomo jak doświadczeni wojownicy przed bitwą z hordą orków, albo jeszcze lepiej trolli! - ostatnie zdanie zostało wypowiedziane przez farmera naprawdę głośno i w jego głosie wyczuwało się wyraźnie złość. Nic więcej bezpośrednio do Was nie powiedział poza poleceniem:
- Ruszajcie już i każcie reszcie ruszać!
Gdy już obrócił się do Was plecami ukazując Wam tył swojej łysej głowy warknął na odchodne do siebie coś jak 'jakby na wojnę z orkami szli, do stu Impriańskich* dziwek! Też mi coś!

Morgul

Gdy w sąsiedniej farmie w najlepsze zabawiałeś się z Lauren nagle usłyszałeś jak na farmie Akrilla ktoś wywrzaskuje coś z tego co wywnioskowałeś do grupy osób. No cóż...musiał to być Akrill. Nie ukryłeś zainteresowania całym zajściem, nawet opuściłeś łoże, w którym naprędce zdążyłeś się ułożyć z dziewczyną i podszedłeś do okna, odłoniwszy drewniane okiennice spostrzegłeś Akrilla we własnej osobie. Jego twarz miała kolor dorodnego buraka i wrzeszczał on swoim charakterystycznym żołnierskim tonem na Karhedryna, Dorena i Berianda. Nie wiedziałeś o co chodzi ale miałeś poważne wątpliwości czy aby napewno nie powinieneś natychmiast przerwać błogą zabawę i powrócić natychmiast na farmę...

Alemir

Emocje i wspomnienia wymieszały się niczym składniki warzonej na świeżo mikstury powodując całkiem silny atak w Twoim umyśle. Ogień! Wciąż widzisz ogień. Jest bardzo wyraźny i wciąż płonie spalając Ciebie coraz bardziej. Wizje są nie do wytrzymania. Powracające wspomnienia i ciągłe wizje ognia zaburzają jaką kolwiek egzystencję świata zewnętrznego, początkowo nawet nie usłyszałeś niosącego się po farmie wrzasku Akrilla. Dopiero po kilku chwilach zdawało Ci się, że słyszysz jak mówi wyraźnie podniesionym głosem...

Eratel
Jak na razie nie jesteś w stanie się ze wszystkiego otrząsnąć. Nie żebyś przeżywał jakiś wielki szok, jednak pozwalasz sobie na zanużenie się póki co we własnym umyśle i nie dzielisz się z nikim swoimi spostrzeżeniami, po przemowie Akrilla udałeś się pod chatę i usiadłeś na drewnianej ławeczce rozmyślając...
 
Ra6nar jest offline