Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2008, 18:15   #215
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Adrila, Lukas i Thomas udali się na łowy w głąb lasu. Słowa Veinsteela o ognisku były trafne ale zawsze można poprosić któregoś z magów, o przypieczenie mięsa.
Chodzili po lesie jakiś czas, szukając jakiejś zwierzyny, którą można by ustrzelić, gdy nagle usłyszeli łamiące się gałęzie. Przykucnęli błyskawicznie i nasłuchiwali dalej. Po kilku minutach do ich uszu doszły jakieś niskie, gardłowe głosy. Osobnicy widocznie czuli się tu bezpieczni, lub byli bardzo głupi skoro zachowywali się tak głośno.
Trójka przyjaciół schowała się za drzewami słysząc, że ów istoty się zbliżają. Sekundy stawały się coraz dłuższe, oddech zaczął przyspieszać. Może są przyjaźnie nastawieni, a może to pogoń wysłana przez smoczego pana… Po chwili cała trójka dostrzegła cztery obrzydliwe, małe postacie- gobliny. Małe, upierdliwe i niebezpieczne stworzenia, szły w kierunku bohaterów, kłócąc się o coś.
Trójka przyjaciół stała w pełnej gotowości, gdy nagle za ich plecami usłyszeli trzask gałęzi. Wszyscy wstali obrócili się w tamtą stronę z gotową bronią, gotową do wystrzału. Ich oczom ukazał się biegnący jeleń.
Tym manewrem ujawnili się przed goblinami, które i dziwnym okrzykiem ruszyły na nich.

***

Tantalion mknął przez las i pola, dzięki swoim magicznym nagolennikom. Po pokonaniu około 20km znalazł się na wysokiej górce, skąd miał doskonały widok na wszystko dookoła.
Przed sobą zobaczył w oddali czubki górskich szczytów, jak się domyślił gór wschodnich, gdzie znajdowała się karczma. Można było z tego wywnioskować, że znajdują się w Lesie Cienia, który jest ogromny. Ta wiadomość zaniepokoiła zakonnika, ponieważ wiedział, że najbliższy port jest wiele kilometrów stąd.
Tantalion, nie widząc lepszego wyjścia postanowił wrócić do obozu. Kiedy się odwrócił do tyłu spostrzegł kilka kłębów dymu, które były do siebie zbliżone.

***

Nami, Vein i Ruvulus zostali razem z Falco w obozie czekając na resztę. Stary mag grzebał coś w swoich rzeczach, nie mówiąc nic do towarzyszy.
Veimsteel i Ruvulus rozmawiali o czymś na osobności a młoda Valentine rozmyślała na dworze, patrząc się w niebo. Nagle poczuła, że coś na nią kapnęło. Po chwili znowu i znowu. Kilka sekund później niebo zakryły ciemne chmury z których woda lała się obficie. Zmoknięta kobieta wróciła do jaskini w podłym humorze.
Falco podszedł do wejścia od jaskini i zerknął na niebo.
-Bogowie nie mają dla nas litości…- mruknął pod nosem i wrócił do swoich rzeczy.
 
Zak jest offline