Po odejściu Dorena, Karhedryn powiedział do Morgula: -Cóż, ja też chyba już pójdę. Na razie, Morgulu.
Poszedł do swojej chatki, przymocował leżące na ziemi bukłaki do pasa, a następnie profilaktycznie trzymając w dłoni sztylet udał się w gąszcza lasu, w celu znalezienia kurhanu, o którym mówił Akril. |