Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2008, 19:18   #23
wojto16
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Stanął w szeregu spoglądając na rozstawiających się żołnierzy Imperium. Ten widok rozgrzewał go tak bardzo, że nawet nie czuł mrozu. A poza tym i tak za chwilę miało tu być bardzo gorąco. Zacisnął ręce na włóczni. Patrzył na innych żołnierzy. Wszyscy wyglądali na zdenerwowanych. Sam Garret nie miał za bardzo czym się martwić. Wygrana czy przegrana. Co za różnica. Dla niego to i tak przegrana. Wiedział już co dowódcy postanowili zanim publicznie to oznajmili. Było pewne, że w tej sytuacji bitwa była nieunikniona. Ustawił się na pozycji bacznie spoglądając na niezwyciężoną armię Imperium. Sam nie potrafił zrozumiec dlaczego byli uważani za takich wspaniałych. Dla niego to zwykli ludzie. A skoro to zwykli ludzie logiczne jest to, że umierają tak samo jak zwykli ludzie. Zacisnął dłonie na włóczni. Nie ze strachu, ale po to żeby być pewnym, że nie wypadnie mu z rąk. Głupio by było gdyby nagle obudził się z pustą ręką w nocniku. Dźwięk rogu rozbrzmiał w jego uszach. Dla niego zwiastował nie tylko początek bitwy, ale też nadejście piekielnych legionów które dziś zabiorą wiele dusz ze sobą prosto do piekła. Spoglądał jak kawaleria rzuca się do boju rąbiąc wszystkich napotkanych przeciwników. Wiedział, że za chwilę będzie jego kolej. Jednak coś poszło nie tak. Jazda utknęła wśród żołnierzy Imperium. Zobaczył, że strzelcy obu stron szykują się do oddania strzału. Polecenia wśród krzyków i jęków ledwie rozumiał. Wykonywał jednak wszystkie sumiennie i z zapałem. Podniósł tarczę kiedy tylko dostrzegł na horyzoncie strzały. Teraz jedyne na co mógł liczyć to szczęście. Dzisiaj miał go jak widać trochę w zapasie, bo żadna nie trafiła go. Żołnierz stojący tuż obok nie miał tyle szczęścia. Strzała prosto w oko. Przynajmniej miał szybką śmierć. Nie musiał się teraz męczyć tak jak Garret. Wielu żołnierzy zostało albo rannych, albo zginęło natychmiast. Jednym z nich był ich dowódca. Dziesiętnik został przybity do ziemi. Śmierć dowódcy na pewno też zmniejszyła morale jego oddziału. Z całych sił ryknął:
- Lać psich synów. Do boju.
Liczył na to, że przekona ich do walki. Chyba nie musiał. Wszyscy ruszyli razem z nim. Biegli prosto na przeciwnika. Nie mogli mu dać okazji do drugiego rzutu. Pchnął włócznię przed siebie przebijając biegnącego na niego przeciwnika. Udało im się na chwilę zatrzymać natarcie. To była ich szansa. Wyciągnął miecz i ruszył do boju rzucając wpierw w pierwszego, lepszego przeciwnika włócznią. Nie patrzył na to czy trafił. Nie zważając na obryzgującą go krew dalej niezłomnie szedł przed siebie.
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 08-02-2008 o 23:35.
wojto16 jest offline