"Mały" Otto Mimo nocy droga była spokojna. Nikt nikogo nie napadł, nikomu krzywdy nie zrobił. Wszyscy byli grzeczni... Prawie. W pewnym momencie malcowi ot tak odechciało się iść dalej. Jak to dziecko, miał kaprys. Po chwili jednak ruszył dalej z drobną pomocą Lili.
W karczmie było dużo ludzi. Przedzierał się wraz z Elfką aż doszli do lady. Tam ujrzał tancerki, które tańczyły sobie na ladzie. Nie ruszyło go to, że były nago. W końcu mały chłopieć, nie interesowało go to jeszcze, lecz Lili zasłoniła mu twarz ręką. No cóż, malec zrobił wielkie oczy i stanął sobie za jej nogami.
Rozglądał sie dookoła gdy Lili oddała go pod opiekę półorkowi i Krasnalowi. Korzystając z chwili nieuwagi tejże dwójki wybył z karczmy.
Wyszedł przez drzwi i rozejrzał się dookoła. Pusto było to sobie usiadł na ziemi i czekał na resztę. Nudziło mu się trochę więc zaczął bazgrać kijem w ziemi. |