Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2008, 23:52   #118
lopata
 
lopata's Avatar
 
Reputacja: 1 lopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumny
Balius stał przyklejony do ściany plecami i nerwowo przeszukiwał swoje zasoby wiedzy na temat głosu.

"No tak. To któryś z tych opijów...chyba...tylko który to mógłby być...Justicar? Tak, przedstawiał się tak w klasztorze jeden...ale on chyba wyglądał inaczej..."

W myślach już wybrał sobie jak głos może wyglądać ale nadal nie potrafił przypomnieć sobie kto był tym jego "toważyszem". Nie uśmiechało mu się podrużowanie z bandą pijaków, jednak dobrze wiedział, że to właśnie od nich teraz jego życie zależy. To nie była za dobra myśl a na dodatek przerwała dopasowywanie głosu do postaci. No i imię!

"Jak miał na imię?...Wiem...to był on...ale IMIĘ!...Mówił, mówił jak się nazywa, ale kiedy to było...zaraz, zaraz...No tak...zaraz jak wychodziliśmy...Barry!"

-Kurwa!-Nie było to mądre, ale wiedział z kim ma do czynienia i powstrzymywanie się od śmiechu było już nie możliwe. Cały czas bawiło go to co działo się od momentu otwarcia drzwi do tej chwili. Ile strachu się najadł, wolał zatrzymać dla siebie. Zastanawiało go na ile miał napięte nerwy Barry? Nie miał już powodu by chować się za ścianą, jednak szybko wróciła myśl o tym, że kompan może być nadal spięty.

"Co będzie jeśli ten głupiec jeszcze nie doszedł kim ja jestem?"

Smiejąc się nadal, poprzez chichoty zawołał:

-Hej to ja blondas!-Dał kilka sekund na przetrawienie wiadomości wiedząc, że wojownicy podobni do Barrego wpierw działają, potem myślą. Po kilku chwilach wychodzi zza progu i wchodzi do środka obrzucając spojrzeniem ludzkie wcielenie krasnoluda. Widząc, że nadal jest skłonny do ataku spokojnie zaczyna:

-Daj spokój! Zaraz! Sam jesteś? A gdzie reszta?

"Do stu kuli ognia. Oby ich podzielenie się przyniosło jakiekolwiek efekty"

Spoglądając na Barrego przypomina sobie jak to było kiedyś. Szybko jednak odrzuca te myśli czując obrzydzenie. Nie po to starał się całe życie wychodząc z tego łajna aby wracać tam spowrotem. Zamierzał teraz walnąć się na siennik i leżąc poczekać co zrobi kompan. Przez chwilę zaczął myśleć, nie, łudzić się, że może ten człowiek posiadać cenne informacje, które to właśnie Balius jako jedyna rozumna istota w tej grupie będzie w stanie składnie ułożyć. Nie zamierzał ukrywać przed wojownikiem czego sam się dowiedział ponieważ nie raz miał do czynienia z sytuacjami, że nawet najgłupsze stworzenie potrafiło wpaść na genialne i zarazem proste rozwiązanie. Miał równierz nadzieję, że pomimo swojego prostego sposobu życia ten człowiek był w środku kimś, kto ma więcej inteligencji aniżeli pies czy nawet szczur.
 
__________________
"...a ścieżka, którą podążać będą zaścieli trawy krwią bezbronnych i niewinnych. Szczątki ludzkie wskrzeszać będą do swych armii aż do upadku wszelkiego życia. Nim słońce..."

Ostatnio edytowane przez lopata : 08-02-2008 o 23:56.
lopata jest offline