Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2008, 00:02   #13
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację


-Szczerze? Improwizowałem. Od lat znałem tajne przejście oraz tą kryjówkę. Znalazłbym ją w środku nocy z zamkniętymi oczami pod wpływem czaru usypiającego.

Karczmarz rozesmial sie, a ona poszla w jego slady. Natychmias jednak dzwiek urawal sie niczym ciety nozem. Wzrok dziewczyny spoczal bowiem na pochwie miecza, a nastepnie z uwaga sledzil ruchy mezczyzny ja dzierzacego. Wspaniale ostrze mienilo sie zlotymi runami jakie na nim wyryto. Leinelieng. Kim jestes Fillinie?; zdawaly szeptac jej oczy. Gdy zasiadl wygodnie przy stole zwrocila sie do niego glosem w ktorym szacunek mieszal sie z ostroznoscia.

- To piekny miecz....

Nastepnie zamilkla i rozgladnowszy sie wokolo. Jej mysli bladzily daleko od tego miejsca i tych ludzi. Gdzies tam w glebokich lasach Elvinn jej matka spiewa teraz cudowne piesni dla elfich braci i siostr. Gdzies tam najszlachetniejsi wojownicy przypinaja swe pasy i dobywaja mieczy odziedziczonych po przodkach. Widziala w swym zyciu wielu z nich lecz zaden nie posiadal miecza rownego temu, ktory dzierzyl "zwykly" karczmarz. Potrzasnela glowa porzucajac niepotrzebne teraz mysli i ponownie zwracajac sie do Fillina.

- Stane na warcie jako pierwsza. Zapewne wyda sie to tobie, jak i wszystkim tu zebranym, rzecza niepotrzebna to jednak skoro Fillinie ty mogles natrafic na to miejsce bedac pod wplywem czarow to ktos inny rowniez moze tego dokonac. Zreszta...


Jej spojzenie powedrowalo w strone Mrocznego elfa i przez dluzsza chwile na nim pozostalo.

- Warto sie ubezpieczyc na wypadek ewentualnej... niespodzianki.


Mowila spokojnym melodyjnym glosem. Nie chciala im przewodzic, to nie bylo jej zadanie. Miala jednak za soba sporo doswiadczen z ktorych jasno wynikalo iz w zyciu moga sie zdazyc rozne rzeczy. Najlepiej gdy jest sie na nie chociaz czesciowo przygotowanym. Uniosla glowe lekko wzdychajac i lekko podnoszac sie z krzesla.

- Teraz jednak, gdy jestesmy w miare bezpieczni moze wreszcie zapoznamy sie chociaz czasciowo. Nie mam bowiem zwyczaju ryzykowac zycia z ludzmi, ktorzy moga zawiesc w najwazniejszym momencie. Nie watpie w wasze umiejetnosci...


Mowiac to przenosila z jednej osoby na druga, dluzej zatrzymujac na samuraju oraz Mrocznym.

- Pozniej mozemy nawet zrobic niewielki sparing na dobry sen lecz teraz... Chce wiedziec na czym stoje.

Zakonczyla nieco nieskladnie. Nigdy nie byla zmuszana do takich przemow. Nigdy nikt jej tego nie uczyl bo zwyczajnie nie bylo takiej potrzeby. Gdy byla w kohorcie wykonywala rozkazy innych o nic nie pytajac. Taka byla w koncu jej rola. Ostatnie lata zas uplynely jej na samotnej wedrowce od plotki do plotki, od miasta do wsi. Zawsze jednak, czy to na slozbie czy tez w lesie, wiedziala na czym stoi. Znala swoje slabe i mocne strony, wiedziala gdzie atak wroga moze przyniesc najgordsze skutki. Potrafila temu zapobiec dzieki czemu przezyla do tej chwili. Nie chciala aby ten wysilek poszedl na marne tylko dlatego, ze zgodzila sie wziasc udzial w tej jednej wyprawie. Najgorsze jednak bylo to iz liczba pytan miast malec, rosla, a niemal wszyscy w tym miejscu zdawali sie nie dostrzegac niczego poza zachowaniem swej tajemniczosci lub jawnym okazywaniem wrogosci, obojetnosci czy dzieciecej ufnosci w plan bogow.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]

Ostatnio edytowane przez Midnight : 09-02-2008 o 00:22.
Midnight jest offline