Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2008, 10:20   #31
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Borlath z pewnym zdumieniem obserwował poczynania Lilium.
Czyżby ci faceci byli aż tak głupi? - pomyślał.
Fakt, że spojrzenie na biust półefki wystarczało, by nieco zdezorientować przeciętnego faceta, ale Turyli nie była wiele gorzej zbudowana. I prezentowała się w pełnej okazałości.
Może Turyli im stała się codziennością - pomyślał. - A im trzeba nowych podniet... Nie doceniają tego, co mają... Cudze pole zawsze ładniejsze - uśmiechnął się szyderczo.
Tak... Kolacja przy świecach - przemknęło mu przez głowę, gdy do jego uszu dotarły fragmenty rozmowy. - Facet się najwyraźniej napalił. Taka jest naiwna?
Nie sądził, by elfka nie przewidziała takiego scenariusza. Ciekaw był tylko, jak zamierzała się wywinąć...
Obserwując jak Lilium (nawet w myślach wolał nie nazywać jej Lili, by przypadkiem coś mu się nie wymsknęło) znika z elfką za drzwiami nie zwrócił uwagi na to, w jakim momencie Otto, niezbyt zainteresowany gołymi paniami i znudzony bezczynnym staniem gdzieś się ulotnił.
Będąc pewien, że chłopak znakomicie da sobie radę bez niczyjej pomocy zajął się przysłuchiwaniem rozmowie, jaką prowadzili z sobą ochroniarz i nowy znajomy Lilium. Planowali wszystko z pewnym rozmachem, barwnie i niezbyt cicho opisując szczegóły, w ogóle nie uwzględniając odmowy.
Ciekawe, co Lilium na to powie - pomyślał.
W tym momencie rozmowa się urwała, jako że półelfka wyszła z zaplecza. Sama. Nim Borlath zdążył poczuć jakiekolwiek rozczarowanie, na twarzy Lilium pojawił się olśniewajacy uśmiech.
Uścisk w wykonaniu Lilium był bardzo miły, chociaż Borlath był pewien, że gdyby nie miał na sobie zbroi, z pewnością pełniej odebrałby wszystkie walory tego uścisku.
Półork wyszedł z karczmy, czując spoczywające na ich grupce spojrzenia obu mężczyzn zainteresowanych kolację z Lilium. Gdy półelfka, pełna zapału, oczekiwała na Turyli, Borlath postanowił ostudzić nieco jej zapał wylewając na jej głowę kubeł zimnej wody. W przenośni, rzecz jasna, jako że miał zamiar jeszcze trochę pożyć, a rozszalała Lilium była nieprzewidywalna.
- Jesteś pewna, że Turyli będzie mogła wyjść? I że nam pomoże? Tak bez niczego? Nie mam na myśli jej stroju - dodał, tytułem wyjaśnienia. - Tak na piękne oczy? A może jej coś obiecałaś? Na przykład wyciągnięcie jej z tego przybytku rozkoszy?
- Poza tym - kontynuował - nie wiem, czy pamiętasz... Obiecałaś komuś wspólną kolację... Jesteś pewna, że on, a raczej oni, bo ochroniarzowi też pomysł się spodobał, tak szybko zrezygnują?
Podszedł do Otta, który kawałek dalej coś sobie rysował na ziemi.
- Jesteś już duży - powiedział - i rozumu ci raczej nie brak. Jak by coś się tu zaczęło dziać - ręką wskazał wejście do karczmy i otaczające ich podwórze - to mam nadzieję, że rozsądnie znikniesz... I nie będziesz zbyt ambitnie nam pomagać...
Spoglądał na drzwi karczmy zastanawiając się, kto wyjdzie najpierw - Turyli, czy ochroniarz i jego znajomy...
 
Kerm jest offline