Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2008, 10:48   #206
Andres
 
Reputacja: 1 Andres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znanyAndres nie jest za bardzo znany
Andres z całych sił przytrzymywał się osi wozu. Zaciskał zęby, kiedy jego ciało ocierało się o brukowaną ulicę. Przez chwile miał przed oczymy widok z odległych lat, jak to w geście kary został przywiązany sznurem za nogi do konia, i ciągnięty tak po ziemi metrami. Jego plecy poranione krwawiły zalewając strużkami nogi. Ból był nie do zniesienia. Jednak teraz było inaczej. Miał na sobie płaszcz, który częściowo ochraniał tylnią część ciała. Myśl odeszła, kiedy wóz przystanął. Andres puścił się podwozia i wylądował na mokrej i obłoconej ulicy. Szybkim ruchem podniósł się z ziemi i schował w zaciemnionym zaułku.

Hm...Gdzie ja do cholery jestem? Już wiem, świątynia Urlykańska. Czyli jestem nieopodal "Orężu Templariusza". Przynajmniej wiem którędy wrócić.
Tylko gdzie podział się ten, jak przypuszczam, kapłan?


Andres począł rozglądać się i w ostatniej chwili dostrzegł, jak ów mężczyzne przekraczającego próg jakiejś kamiennicy.

Zastanawia mnie, dlaczego tak mi się przyglądał...Może to jeden z tych co chcą się nas pozbyć. Muszę to sprawdzić.


Andres szybkim pociągnięciem wyciągnął miecze i ukrył je pod płaczem, ostrzami skierowanymi do dołu. Nakrył hełm kapturem i ruszył za mężczyzną. Ostrożnie rozglądał się, czy czasami i jego ktoś nie śledzi. Być może to wabik, który ma go zaciągnąć do pułapki.

Andres, pilnuj się. Coś łatwo dał się śledzić. Nie daj się podejść temu ścierwu!
 
__________________
Oddajmy im wszystko to, co do nich należy- krew dla boga krwi!... ;) no i śmierć samobójcom

Ostatnio edytowane przez Andres : 09-02-2008 o 10:50.
Andres jest offline