Wątek: Oddech śmierci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2008, 17:33   #55
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Młody rycerz skinął głową na słowa dowódcy. Taki stan rzeczy najbardziej mu odpowiadał. Kiedy dotarli do obozu, gdzie zdążyły zgromadzić się już całkiem spore siły, Lothar ku swemu zdziwieniu spostrzegł kilka herbów, których właściciele bez wątpienia pochodzili z jego ojczyzny. Miał nadzieję, na to, że uda mu się zamienić z jakimś kilka słów o Bretonii, o tym jak się sprawy mają w królestwie. Najpierw jednak ruszył ku stajniom, by oporządzić swojego wierzchowca. Nie ufał tutejszym parobkom, a poza tym jego koń niezbyt dobrze reagował na obcych. Miał w zwyczaju kopać i gryźć tych, którzy za bardzo zbliżali się do niego. A że Lothar nie chciał sprawiać problemów osobiście wyszczotkował go, napoił i zatroszczył sie o to, by w miał co jeść. Na odchodnym spojrzał ponuro na pachołka i powiedział.

- Jak ktoś tknie mojego konia to osobiście dopilnuję, żebyś dostał kilkanaście razów na gołe plecy. Zrozumiałeś? -

Nie lubił straszyć ludzi, ale czasami to było jedyne rozwiązanie na lepkie łapy co poniektórych. jego kolejnym celem była stołówka. Choć nie przepadał za grochówką, to wyszedł z założenia, że trzeba jeść póki jest co. Była to pierwsza rzecz, jakiej nauczył się zaraz po przybyciu do Imperium.
Kiedy szedł w stronę budynku zauważył dwie znajome twarze stojące nieopodal. Byli to mężczyźni, którzy podróżowali razem z krasnoludami i których spotkał na szlaku. Uśmiechnął się lekko i podszedł do Felixa i Cohena, którzy o czymś rozprawiali. Chrząknął głośno, by uprzedzić o tym, że się zbliża po czym odezwał się pogodnym tonem.

- Witam panowie. Możecie mnie nie poznawać wszak spotkaliśmy się dopiero tego dnia, ale zapamiętałem was. Byłem wśród rycerzy, których wraz z krasnoludami spotkaliście na szlaku. Zwę się Lothar von Coutein Bretończyk. Idziecie może, żeby coś zjeść? Jeśli tak to czy mogę się dołączyć? Niedawno dopiero przybyłem tu z innymi i chciałbym kogoś poznać, bo przecież kto się od innych odcina ten cham i nieokrzesaniec nieprawdaż? -

Rycerz uśmiechnął się szczerze i roześmiał.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline