Gnom spoglądał na pergamin, a jego wzrok ślizgał się po symbolu. Zupełnie jakby te linie miały do niego przemówić. Przez głowę gnoma przewinęła się myśl, że mógłby wypytać nadwornych czarodziejów o pergamin, a nawet dać im go do sprawdzenia. Ale szybko odrzucił ten pomysł. Nie mogli być aż tak niekompetentnymi głupcami. Na pewno zostali zdradzeni. Ktoś z cormyrskiego dworu i to dość potężny znawca Sztuki współpracował z napastnikami.
Tylko w ten sposób Vostagh potrafił wyjaśnić szybkie całkowite i bezkrwawe rozprawienie się ze słynnymi Wojennymi Czarodziejami Cormyru. Napastnicy znali dokładnie plany zamku, przebieg ceremonii, jedynie tego drowa chyba przewidzieli. A na to wszystko było jedno wytłumaczenie…Wysoko postawiona wtyczka. Nie mając pewności, że nie trafi akurat na zdrajcę, Volstagh zrezygnował z przebadania pergaminu. - „Ale i ja mam swoje sposoby i sojuszników. Tylko trzeba by było przekonać Brona do pomocy.”- westchnął w myślach Volstagh. Gdy trafi się okazja, gnom postanowił dać pergamin do przebadania niezależnemu znawcy magii wieszczenia. Najlepiej komuś z dworu Brona. - O czym myślisz szefie?... pośpieszmy się…krrraa…Miodowe ciasteczka czekają.- wykrakał Purchawek. - Tak, tak miodowe ciasteczka, żarłoku.- mruknął Volstagh ignorując burczenie własnego brzucha.
Otworzył na oścież drzwi do kuchni i krzyknął gromkim głosem.- Drodzy ludkowie, który z was przyrządzi miodowe ciasteczka dla bohatera i gościa dynastii Obarskyrów? Ino dużo, bo potrzebny prowiant na drogę, i by były tak słodkie jak grzech, coby się od nich kobiece serce rozpłynęło!! Na pewno jest wśród was mistrz kucharski nad mistrzami, który tak cudny wypiek przygotować może..
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |