Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2008, 17:58   #29
Dogen
 
Dogen's Avatar
 
Reputacja: 1 Dogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputację
Eva Davis
Gordon spojrzał poważnie na Evę, gdy tymczasem podała mu kolejnego drinka.
- Kurwa, maleńka, o czym ty pieprzysz, już ci się zupełnie we łbie poprzewracało, próbujesz być zabawna, czy tak reagujesz na stres? – zapytał, całkowicie zaskoczony na zachowanie dziewczyny.
Wziął drinka i tym razem upił trochę, delektując się orzeźwiającym smakiem. Zawsze robiła dobre mieszanki, jakiś taki wrodzony talent.
Eva, tymczasem pochyliła się do niego, złapała za twarz i z wymuszonym uśmiechem powiedziała:
- Słuchaj, jak masz coś do powiedzenia, to mów i nie drażnij się ze mną, nie jestem w nastroju i sam widzisz, że chyba lekko fiksuję, albo bronię się rękami i nogami od tego absurdu, który mnie ostatnio dotyka – puściła go i chwyciła za kufel, który powędrował pod kranik Heinekena. – No i jak będzie? Mów albo przepadnij – dokończyła.
Irlandczyk wyciągnął się na stołku, pociągnął jeszcze łyk i pokiwał głową, w geście rezygnacji.
- Dobra, zresztą co mi tam, byłem na tyle głupi, że postanowiłem w chwili wolnego sprawdzić ten przypadek, o którym mi mówiłaś. Mówię sobie, pójdę tam i pobawię się w detektywa, choć gliniarze nazwali by to próbą włamania. Zawsze lubiłem takie rzeczy, wiesz – zrobił krótką przerwę i popatrzył czy dalej go słucha. – No i polazłem sam i chciałem osobiście pokrzątać się u tego facia i niestety to był błąd, bo ktoś mnie już ubiegł. Nie zdążyłem nawet wejść do środka, gdy na korytarzu zatrzymał mnie jakiś gość, który przedstawił się jako właśnie ten pieprzony Książę. Wyglądał jak żywcem wyjęty z filmów o Jakuza, powiem szczerze, że lekko się spietrałem bo było w nim coś jeszcze, co przyprawiło mnie o lekki dreszcz. Zapytał wprost, czego tu szukam, a po chwili zaczął wypytywać o ciebie. Mówię ci, ni z gruchy ni z pietruchy, walił prosto z mostu. Starałem się jakoś wymigać i szybko ulotnić, ale facet zaczął mnie przyciskać, aż mnie zaczęło mdlić. Myślałem, że się porzygam, jeszcze nigdy tak się nie czułem, miałem do czynienia z różnymi psycholami, ale ten mnie przytłaczał, stawał się coraz większy, czułem się jak jakiś robak na wędce.
Zrobił dłuższą przerwę i szybko oddychając wypił do końca drugiego drinka. Eva, obsługując klienta zapytała:
- I co? Powiedziałeś mu coś, dowiedziałeś się czegoś?
Gordon prychnął ze złością i złapał się za głowę.
- Wiesz co, gdy koleś mnie tak wręcz psychicznie napastował, gdzieś znienacka, nie wiadomo skąd, pojawiło się jakieś bydle z piekła rodem i z wielkim rykiem runęło na tego gościa! Rozumiesz? Ja wymiękłem. Po prostu wymiękłem.
- O czym ty mówisz? Jakie bydlę? – zapytała.
- Jakieś zwierzę, podobne do psa, ale chyba z dziesięć razy większe od niego, nie wiem sam, gdy się to rzuciło na gostka, ja włączyłem tryb ewakuacji i spieprzałem jak najdalej stamtąd. Do tej pory słyszę ten skowyt i odgłosy walki, nie chcę wiedzieć co tam na górze się stało.
Eva zamyśliła się. Słuchała Gordona i myślała, że świat zwariował. Zrobiło się jej przykro, że wciągnęła w coś tego twardziela, który w tej chwili pokazał inne oblicze, którego w ogóle nie chciałby ujawniać światu.
- Słuchaj Gordon, zapomnij o tym, próbowałeś mi pomóc i to się liczy, dziękuję ci bardzo, ale teraz idź i odpocznij. Nie wracajmy do tego – powiedziała uspokajająco.
Gordon pokiwał głową na znak zgody i wstał.
- Masz pieprzoną rację, chciałaś wiedzieć, to ci powiedziałem, ale wszystko kręci się wokół czegoś, czego nie rozumiem, ale może i to lepiej, że ja tam byłem a nie ty.
Odwrócił się, kiwnął ręką na pożegnanie i odszedł wolno w kierunku wyjścia.
Eva odprowadziła go wzrokiem, i miała jakieś takie dziwne przeczucie, że jednak nie powiedział jej wszystkiego.
 
__________________
Wycofuję się na z góry upatrzoną pozycję
Dogen jest offline