Bissel - sesja Grają osoby wymienione w rekrutacji i nikt inny [chyba, że dogadamy się poprzez PW wcześniej] Od graczy oczekuję postowania, nie robienia przerw w grze, nie "zawieszania" się tym bardziej że 1-2 posty dziennie to nie przesada. Nie toleruję również luźnych dyskusji "boldem", bo psują klimat. Proszę na koniec o uważne czytanie tego co piszę ja i inni uczestnicy sesji by nie utracić ewentualnego klimatu. Kończąc życzę miłej zabawy.
Zapadał wieczór a nad całym jeziorem zaczęly unosić się wąskie pasemka mgły. Jak co wieczór. Otoczona częściowo już palisadą, kilkunastodomowa Ostoja, była malutką wysepką cywilizacji w morzu dziczy. Otaczające was lasy nazywane przez mieszkańców a to Mrokrzew, bo podmokłe, a to Wilcze Ostępy, bo mnogość szarych morderców w nich się zalęgła, za dnia wyglądały malowniczo. Nocą zaś... Nocą ożywały a dochodzące z nich odgłosy napawały lękiem.
Siedzieliście "obcy" przy ognisku czekając na ojca osady, starego Bata, który miał do was jakąś sprawę. Czuliście, że być może nadarza się okazja wyrwania z tej dziury odwdzięczając się z drugiej strony mieszkańcom Ostoi za gościnę. Siedzieliście więc przy trzaskających łuczywach wsłuchując się w odgłosy nadchodzącej nocy, obserwując pozostałych i rozmyślając nad tym co przyniesie wam jutrzejszy dzień. (No a teraz możecie Panowie napisać co pozostali o was wiedzą, jak was poznali, jak daliście się innym poznać, co o was się dowiedzieli przez tych kilka dni w tym słodkim miejscu.) |