Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2008, 08:26   #32
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Cały czas kręciła się po barze kompletnie nieobecna. Ponure myśli powróciły. Nie starała się nawet być uprzejma czy uśmiechć się do klientów a oni widząc jej nastrój unikali dłuższych konwersacji.
Pieprzony samuraj i przerośnięte psisko? Jeśli Irlkandczyk się czegoś nie naćpał to może przeceniałam jego zdrowie psychiczne. Jedno jest pewne – nie mam zamiaru wierzyć w te brednie. Przecież to niedorzeczne... Z drugiej strony Irlandczyk z pewnością tam poszedł i coś wystraszyło go nie ma żarty. Może ktoś mu zapłacił żeby mnie nastraszył? Nie, nie. Gordon nie sprzedałby mnie przecież. Skończ z tym Eva, przecież mu ufasz - zganiła się w myślach.
Ufam mu i nie będę podważać jego prawdomówności. Skoro Gordom mówił, że widział tego Księcia walczącego z włochatym stworem to z pewnością to miało tam miejsce. Ale co ona ma dalej z tym zrobić? Przecież nie może czekać spokojnie aż któryś ją wreszcie dopadnie. Skoro ze sobą walczyli to znaczy, że nie pałają do siebie sympatią. To istotna informacja, może się przydać. A najlepiej byłoby żeby obaj się tam pozabijali i dali mi święty spokój.
Rozmyślała potem jeszcze nad planem, w jaki sposób ma dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Postanowiła, że złoży wizytę Marcelowi. Nie specjalnie ciągnęło ją, żeby się z nim ponownie spotkać, ale on najwyraźniej wiedział więcej niż zdradził za pierwszym razem.
To wszystko się kupy nie trzyma. Mam zaczepiać meneli w Central Parku aby zaprowdzili mnie do kolesia, którego mają znać ale z pewnością nie mieszka w kartonowym pudle? No trudno, chyba zaryzykuje. Najwyżej wezmą mnie za wariatkę. Olbrzymie kundle, Yakuza, i elegancik, który koleguje się z miejscowymi łachmaniarzami?
Jak narazie postanowiła jednak poczekać na Warrena i księdza. - To byłoby wobec nich nie w porządku gdybym zaczęła działać na własną rękę - pomyślała jeszcze.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 10-02-2008 o 08:51.
liliel jest offline