Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2008, 18:06   #12
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Sam system jest skopany, ale jakiekolwiek zmiany w jednym aspekcie zmusiłby MG do zmieniania wszystkiego mechanice gry. Iż bardzo zręczny obdarzony przez bogów zdolnościami elf będzie unikał wszystkich ciosów na arenie nawet walcząc z dwójką przeciwników jest realne.
Bo po pierwsze jest to elf.
Po drugie elf wielce w tym utalentowany.
Dla mnie jest zaskakująca obrona 90 dla rycerza, chociaż odzianego w grube blachy niewiele ustępującego w obronie elfowi. On ma wyparowania i to go powinno zadawalać.

Sam system daje mistrzowi już możliwość ograniczenie.
Więc walka w trudnych warunkach wojownicy są szkoleni inne niewojownicze nie 10-30 ograniczenia Tr ob. ma już elf.
Walka w tłoku czyli na powietrzni mniejszej niż 4m2 znowu zmniejsza o połowę Tr i Obronę.
Każdy przeciwnik powyżej jednego zmniejsza o 5.

Teraz przejdźmy do przykładu podanego, tylko go lekko zmodyfikuję, walczy dwóch wojowników przeciw elfowi w słoneczny dzień na suchej arenie nie maja szans go dopaść. I to jest prawda. Nie ma, co kombinować i specjalnie zmniejszać Ob elfa, bo tak się podoba MG. Jedziemy z tą walka dalej elf nie jest trafiany przez kilkanaście rund potem musi odpocząć i jest trupem, bo wtedy go już dopadną.

Kset musiałeś zapomnieć o takim miłym współczynniku jak wytrzymałość i kilkanaście minut uciekania jest niemożliwe, jak się ma niskie współczynniki a najczęściej jest tak, iż wysoka zręczność, ale Żyw i SF niskie, więc i wytrzymałości idąca z nimi niska.

Teraz inna sytuacja, ci sami wojownicy zaskoczyli elfiego maga na schodach.
Ograniczenia tłok połowa obrony trudne warunki elfa nie uczono walczyć na schodach -10, nadliczbowy przeciwnik -5, dodatkowo ten woj, co stoi wyżej ma +10do tr za przewagę wysokości, więc liczmy
(130/2)-10-5= 50
Czyli mam teraz 120-50 70% szansa trafienia lub 60% dla drugiego oraz +10 do tr dla tego wojownika, który stoi wyżej mało bardzo dużo, przypominam, iż pierwszy cios nawet sztyletem i elf traci przytomność albo ginie.

Dlatego jakiekolwiek kombinowanie wymyślanie dodatkowych sekretnych modyfikatorów jest nie potrzebne. Zaś mag owszem może sobie walić jak w tarczę sztyletem w wojowników tylko przypominam, iż wiele to nie wniesie ze względu na niską siłę, często nawet nie skaleczy, tylko przy najlepszych rzutach skaleczy. Zada kilka punktów obrażeń. Czyli tyle co nic.

Na bardzo zwinnych przeciwników jest tylko jeden sposób zredukować ich pole walki i okrążyć, jeśli nie był szkolony to już po nim.
Albo atakować do wyczerpania a potem go zabić.

Co do realności to mnie rozbroiłeś jeśli dowiedziesz mi iż twój sensej jest elfem i w dodatku obdarowanym przez bogów to przyjmę twoje tłumaczenie, a potem razem grzecznie udamy się do Branic czy też Tworek, czy też tam gdzie trzymają wariatów na twoim terenie.

Mechanika walki w KC była wykpiwana ze względu tzw. Magnetycznej stali, czyli odchylającej ciosy efektu działania zbroi, a nie obrony wynikającej ze zręczności. Analogia do efektu gołego krasnoluda w I edycyjnym warhmmerze.

Wprowadzenie jakiejkolwiek zmiany w mechanice pociąga za sobą konieczność zmian w innych dziedzinach np. wyparowań dla zbroi. Nie realne jest, aby wojownik walczący sztyletem z innym wojownikiem nie mógł go zabić nim, a tak stanowią KC, jeśli nie wyjdzie. Teraz podam przykład z średniowiecza, szarża dwóch ław rycerzy, pierwsze stracie wiadomo kopie, jeśli wtedy nie ginęli to chwytali na chwilę za miecze, co mądrzejsi za długie sztylety, bo zawsze tak było, iż mieczami zdołano zadać zaledwie kilka ciosów, potem konie zbijały się w jedna masę i można tylko było walczyć na pięści lub sztylety i takich ran śmiertelnych było najwięcej, zadanych w tumulcie sztyletem.

Mam nadzieję, iż przekonałem MG, aby wszystko pozostawił bez zmian jakichkolwiek zmian.
Owszem, może to się mu nie podobać, ale jak mówiłem ruszenie czegokolwiek wymaga zmian w innych aspektach mechaniki. Bo w innym bądź razie niektóre profesje zostały by jeszcze bardziej ograniczone, a inne niesłusznie wzmocnione.

A przypadki, żeby elf, bez zastosowania jakiejś magii i to pewnie wysoko poziomowej, skakał kilkanaście minut w walce to są tylko i wyłącznie wina MG, który zapomina o jego wytrzymałości, którą jak wiemy mają małą.

Dhagar jak powyżej nie rozpatruj świata fantastycznego logicznie szczególnie fantastycznych ras, bo ci nie uwiężę, a jeśli udowodnisz, iż się mylę to jak pisałem wyżej razem grzecznie udamy się na leczenie do w/w zakładów.
Logicznie to musimy podchodzić do tego jak w książkach, czyli elfy unikną ciosów są prawie niemożliwe do trafienia.
Przypominam wyczyny Legolasa i do takich wyczynów są zdolne wszystkie elfy nieobciążające się zbroją. Naprawdę tylko szczęśliwy traf może spowodować trafienie takiego elfa, ale jak się już zdarzy to pierwszy cios go zabije, dlatego też elfi wojownicy ograniczają się zakładając zbroje, aby przeżyć, niektóre ciosy.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 10-02-2008 o 18:18.
Cedryk jest offline