Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2008, 19:22   #276
Malutkus
 
Reputacja: 1 Malutkus nie jest za bardzo znany
Kristoff Baxter

"Tak, maleńka, jeszcze trochę wina, poproszę... mmm... no, jeśli nalegasz... mmm... trochę niżej... nie, czekaj, chwila, momencik, chwila..." Sen rozwiał się tak szybko, jak się pojawił. Ile mógł spać? Najwyżej pół godziny, nie więcej. Spojrzał przeciągle na wielkiego, szarego szczura, obserwującego go spomiędzy połamanych skrzynek. Baxter miał nieodparte wrażenie, że gdyby nie problemy czysto techniczne zwierzak uśmiechałby się szyderczo. Takie zachowanie zasługiwało na rzut pustą puszką po konserwie i kara została natychmiast wykonana. Złośliwa ucieczka skubańca (a w głowie prawie słyszał jego śmiech- niech go szlag!) do reszty skwasiła nie najlepszy humor medyka.
- No co tam, panienki? Tylu było ochotników, plan taktyczny na miarę generała Eisenhowera, a teraz siedzimy sobie na dupach i boimy się wyjść? Jeszcze odjadą nas szukać po drugiej stronie ruin, nie wiadomo, co im strzeli do głowy.
Ze sporym trudem podniósł się ze swojego miejsca i podszedł do Ragnaaka, by kolejny raz obejrzeć teren do przebycia. Przeszkody, osłony, niewielkie naturalne akweny wodne o zerowym znaczeniu strategicznym... dobra, ni cholery się na tym nie znał. Dla niego to był tylko kawał ziemi z kilkoma ciężarówkami gruzu i parę rozsypujących się domków. Ale trzeba sprawiać dobre wrażenie, więc zmrużył tylko oczy i wyglądał dostojnie jak świnia w ubojni. Na wszelki wypadek wyciągnął broń... w końcu pozostawało mu tylko udawać, że osłania kolegę. Naprawdę chciał, żeby Gedanowi się powiodło- w ten sposób skończyliby ten cały cyrk i pojadą gdzieś, gdzie można się wyspać, najeść, wypić... szczególnie wypić. Zdecydowanie szczególnie wypić.
 
Malutkus jest offline