Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2008, 00:30   #117
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Wreszcie dojechali. Halfling przez moment rozmasowywał nogi, lecz wciąż nie dane mu było odsapnąć. Dopiero gdy strażnicy niemal wepchali go do sali sir Aufenica, dopiero gdy usiadł, poczuł chwilę spokoju.

- Wreszcie, już dość mam tej szybkiej pogoni. Czemu nie możemy sobie zrobić kilku postojów w trakcie dnia? Czy to takie trudne? Zatrzymać się zejść coś, zapalić…

Rozejrzał się a później pomyślał, że w takiej wielkiej sali to nie będzie nikomu przeszkadzać, pewnie gospodarz sam pali fajkę jak taki szlachetnie urodzony, a poza tym nikt go przecież chyba za to nie zabije ani nie wychłosta. Ta ostatnia myśl, jednak odwiodła Tupika od pierwotnego zamiaru, wolał zapalić fajkę we własnym pokoju z dala od tego nadętego szlachcica i nie narażać się na całkiem realną chłostę.

- Czemu tu nie ma nic do jedzenia? Bohaterowie przybywają z dalekiej podróży a służba się obija – to już mówił wyraźnie ciszej. W ogóle sprawiał dość niepokojące wrażenie mówił ni to do siebie ni to do pozostałych członków drużyny siedzących wraz z nim przy stole. Na jego twarzy malowało się już zmęczenie, a przecież był to pierwszy dzień podróży. Widać wydarzenia związane z zabiciem uchodźców nieco mocniej zadziałały na halflinga niż by na to wskazywała jego pierwsza reakcja.

- Cholerni bandyci – dodał głośniej, choć nie dopowiedział już o kogo mu chodzi.

Nie mogąc doczekać się pachnących półmisków zaczął po troszeczku pałaszować własne zapasy, nie jadł dużo, żuł wolno każdy kęs bardziej aby zająć się czymś niż nasycić głód – wolał nie naruszać zbytnio swoich zapasów tak długo jak to możliwe.
 
Eliasz jest offline