Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-02-2008, 18:56   #111
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Oddział zmusił podróżnych do kłusa, więc słowa pieśni Kerwyn’a były z powrotem wytłaczane mu do gardła, ledwie niektóre dotarły do uszu obstawy. Po dwóch małych klepsydrach zwolnili, aby dać odsapnąć koniom.

Wtedy to też dowódca podjechał do Sir Robert de Bleis.

- Doprawdy, sir Robercie dziwną zbieraninie wiedziecie, ale cóż może to sposób na tą krainę, szaleństwem ją zażyć. Błazen będzie was rozweselał, ten szalony bard, co darł się po próżnicy, gdy kłusowaliśmy. Cóż to zmusza cię, abyś udał się do tego przeklętego księstwa.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 08-02-2008, 19:19   #112
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Gdy bard zaczął śpiewać Nikolaj ochoczo przysłuchiwał się jego twórczości. Po chwili odkrył, iż to nie jego piosenka. Człowiek pamiętał, gdy bard pokazywał mu tą piosenkę zasłyszaną od jakiegoś Albionczyka. "Może nie ma pomysłu na własną" - pomyślał Dragunov. Gdy żołnierze przyspieszyli tempa człowiek chciał roześmiać się głośno, lecz krztusił się powietrzem.
- Panowie wojacy jacyś tacy niemuzykalni troszkę, i drętwi delikatnie. Szkoda... - szepnał pod nosem. Po chwili, gdy oddział trochę zwolnił, by konie odpoczęły, człowiek podjechał do Kewryna i powiedział:
- Zaśpiewaj im to o "sługach młota" - barda Radowita. Wojakom na pewno spodoba się tak, że nie dojedziemy żywi do Mousillon - po czym roześmiał się. Wiedział co to za pieśń i wiedział że za taką pieśń, w Imperium, ludzie zawiśliby na szubienicy. Ciekawe jaka byłaby reakcja władz tu - w Bretonii. Na tyle zaciekawiło to człowieka, że aż zaczął sobie nucić pod nosem jej melodię.

Potem jednak podjechał do towarzysza niziołka i nawiązał rozmowę:
- Panie Tupik. Podróżujemy razem już tyle, i nie wiem jeszcze co skłoniło pana do jazdy w takim miejscu? Widzę że pan uczony i coraz bardziej zastanawia mnie po co pan tu przybył? - powiedział uśmiechając się lekko.
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)

Ostatnio edytowane przez Bulny : 08-02-2008 o 19:24.
Bulny jest offline  
Stary 08-02-2008, 20:41   #113
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Robert skinął głową na słowa rycerza.

-Rzeczywiście dziwną, ale odwagi nie można im odmówić. Jak dotąd żaden słówkiem nawet nie wspomniał o porzuceniu zadania, a przecież wśród pośledniejszego ludu to zjawisko nazbyt częste. No ale cóż, skoro Pani nadarzyła mi takich kompanów nie wypada wybrzydzać nieprawdaż?- uśmiechnął się -A do Mouisllion jedziemy, żeby schwytać pewnego zbójcę, z rozkazu samego księcia. Rabuś został zraniony i zbiegł w tamte strony. jego imię z pewnością nie jest ci obce. Zwie się on Guido le Beau.-

Rycerz uważnie spojrzał na twarz dowódcy starając się cokolwiek z niej wyczytać. Mimowolnie ukazana emocja mogła pomóc w zdefiniowaniu charakteru zadania.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline  
Stary 08-02-2008, 23:43   #114
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Gdy tylko zwolniono, Tupik miał szansę jakoś dogonić towarzyszy, których mógłby zgubić, gdyby kłus ten miał jeszcze trochę potrwać. Nie był ciekawy reakcji zbrojnych, Ci gotowi byli zadźgać „Skałę” chwycić Tupika za chabety i dowlec do reszty oddziału. Po raz dziesiąty a może setny z kolei Tupik zachodził w głowę jak to się stało, że podjął się tak parszywej roboty. Zastanawiał się czy w ogóle pozwolono by mu opuścić Mounsilion gdyby nie było z nimi rycerza. Chwilę wolniejszej jazdy wykorzystał też na przekąszenie kanapek które wcześniej zdołał przygotować. Dobrze, że był taki pozorny, bo normalnie już zrobiłby ze dwa postoje, ale przy tych bandziorach wolał nie ryzykować.

Powrócił do wcześniejszego zajęcia wyszukiwania ziół, miał też nadzieję, że wkrótce gdzieś się zatrzymają, przydałby się wypoczynek. W międzyczasie podjechał do niziołka Nikolaj.

- Wiesz, sam się zastanawiam. Mowa była o jakimś dobrze płatnym zadaniu od księcia. Myślałem , że sobię karczmę za nagrodę postawie. Gdybym tylko wiedział czym ta wyprawa śmierdzi to wolałbym w Kislevie w zimę ziemniaki kopać, licząc, że coś znajdę niż na tych przeklętych terenach jakiegoś zbira. Masz pewność , że nas stamtąd wypuszczą? Może obowiązuje niepisana zasada, żeby wykończyć każdego kto stamtąd wraca. Zobacz jak szybko i bez pytania potraktowali tamtych nieszczęśników. A jeśli mieli papiery to myślisz, że ktoś się ich o nie spytał??

Podejrzana sprawa, Książe na pewno ma swoich ludzi, czy to nie dziwne , że tak ważną misję - z punktu widzenia własnego ego, poświęca byle przybłędom, oczywiście nie urażając nikogo, ale chyba wiesz co mam na myśli. Moglibyśmy być każdym a teraz wiemy o kłopotach księcia, o tym , że nie potrafi sobie poradzić z jednym, wyjętym spod prawa człowiekiem.

To mi śmierdzi jak zgniła kapusta, albo nie, jak zbuk . Teraz pomyśl, dojeżdżamy do bram ogłaszając, że misja wykonana a nikt nas nie wypuszcza z Mounsilion – przeciez możemy być potencjalnymi nosicielami zielonej ospy. Le Baue nie żyje, a my odcięci i skazani na pomór nie przekażemy nikomu żadnych informacji. Swoich ludzi szkoda zostawiać na pewną śmierć, ale nas? Obcych z ogłoszeniowej łapanki? Już czuje się tak, jakbym był więźniem.
 
Eliasz jest offline  
Stary 09-02-2008, 10:38   #115
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bad bez słowa wsłuchiwał się w rozmowę między rycerzami. Nie musiał nawet się zbytnio zbliżać, bo wiatr, zatykający usta bardowi równocześnie dość wyraźnie przynosił treść całej rozmowy.
Która to treść wcale się Badowi nie podobała.
Za takie głupie gadanie pierwszy z brzegu wojak z Imperium rozciągnąłby szlachetnego sir Allcera na ziemi. I wybiłby mu z pustego, zakutego łba wszelkie myśli o wyższości.
Co gorsza, wyglądało na to, że nawet sir Robert nie w pełni pozbył się takiego mniemania.
"Czym skorupka za młodu..." - pomyślał. - "Ciekawe, jak się zachowa w Mounsilion."
Chociaż, na szczęście, zdanie sir Roberta o "niżej urodzonych" towarzyszach nie było najgorsze...
Gdy padło imię Guidona le Beau Bad uważniej nadstawił uszu.
Był ciekaw, co powie na ten temat dowódca eskorty...
 
Kerm jest offline  
Stary 10-02-2008, 21:59   #116
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Rycerz spojrzał z ciekawością na sir Roberta.

- Więc was wyznaczono do tego zadania, nie zazdroszczę, jak nie zielona to czerwona ospa. Coś wam poradzę cała wodę, jeśli będziecie musieli pić, gotujcie.

Poczym zamyślony zamilkł i przez chwilę jechali w milczeniu.

- Tak udało się umknąć, przy okazji zabił „Młodego Toma”, który akurat stał na straży. Było to jakieś pięć dni temu, więc trop nie jest świeży.

Okolica sprawiała paskudne wrażenie, jakby cała mgła już zaczęła się zbierać w ty jednym skrawku ziemi. Zewsząd dochodził was zapach butwiejących i gnijących drzew. W końcu po dużej klepsydrze, gdy zmrok już zapadł, w oddali dostrzegliście światła jakiejś ludzkiej siedziby.

Gdy podjechaliście bliżej, oczom waszym ukazał się sześcio kondygnacyjny donżon z krenlażowym wykończeniem dachu, otoczony palisadą wysoką coś na piętnaście łokci. Zostaliście okrzyknięci ze szczytu palisady i po chwili wrota otwarły się. Wjechaliście na niewielki plac pomiędzy nią a donżonem. Stało tam kilka drewnianych zabudować pełniących różnorakie funkcje gospodarcze troje pachołków zajęło się końmi.

Drewnianymi schodami weszliście na podniesiony parter. Wszystko to świadczyło o wojskowym wykorzystaniu. Porządne drzwi okute stalą, schody łatwe do zawalenia, w donżonie można było się z pewnością długo bronić.

Zostaliście zaprowadzeni do największej sali gdzie wieczerzał sir Auferica.
Naprzeciw drzwi stał stół na podwyższeniu, za nim to siedział pan tych włości w towarzystwie jakiegoś rycerza. Przy dwóch stołach ustawionych w podkowę, znacznie oddalonych od głównego siedzieli zbrojni.

- Siadajcie gdziekolwiek przy tamtych stołach, a ciebie panie zapraszam do wysokiego stołu, nie zapomnij tylko papiery proszę zabrać ze sobą.
Gestem ręki wskazał miejsce towarzyszom, a Sir Roberta skinięciem głowy, zaprosił do stołu głównego.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 11-02-2008, 00:30   #117
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Wreszcie dojechali. Halfling przez moment rozmasowywał nogi, lecz wciąż nie dane mu było odsapnąć. Dopiero gdy strażnicy niemal wepchali go do sali sir Aufenica, dopiero gdy usiadł, poczuł chwilę spokoju.

- Wreszcie, już dość mam tej szybkiej pogoni. Czemu nie możemy sobie zrobić kilku postojów w trakcie dnia? Czy to takie trudne? Zatrzymać się zejść coś, zapalić…

Rozejrzał się a później pomyślał, że w takiej wielkiej sali to nie będzie nikomu przeszkadzać, pewnie gospodarz sam pali fajkę jak taki szlachetnie urodzony, a poza tym nikt go przecież chyba za to nie zabije ani nie wychłosta. Ta ostatnia myśl, jednak odwiodła Tupika od pierwotnego zamiaru, wolał zapalić fajkę we własnym pokoju z dala od tego nadętego szlachcica i nie narażać się na całkiem realną chłostę.

- Czemu tu nie ma nic do jedzenia? Bohaterowie przybywają z dalekiej podróży a służba się obija – to już mówił wyraźnie ciszej. W ogóle sprawiał dość niepokojące wrażenie mówił ni to do siebie ni to do pozostałych członków drużyny siedzących wraz z nim przy stole. Na jego twarzy malowało się już zmęczenie, a przecież był to pierwszy dzień podróży. Widać wydarzenia związane z zabiciem uchodźców nieco mocniej zadziałały na halflinga niż by na to wskazywała jego pierwsza reakcja.

- Cholerni bandyci – dodał głośniej, choć nie dopowiedział już o kogo mu chodzi.

Nie mogąc doczekać się pachnących półmisków zaczął po troszeczku pałaszować własne zapasy, nie jadł dużo, żuł wolno każdy kęs bardziej aby zająć się czymś niż nasycić głód – wolał nie naruszać zbytnio swoich zapasów tak długo jak to możliwe.
 
Eliasz jest offline  
Stary 11-02-2008, 18:41   #118
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Widok wyniosłego donżonu niezbyt wzruszył Bada. Po pierwsze - w swym życiu widywał już wspanialsze fortyfikacje. Po drugie - w tym zapomnianym przez bogów zakątku świata ufortyfikowana budowla była z pewnością obiektem jeśli nie niezbędnym, to w każdym razie pożądanym.
Po przekroczeniu bramy obserwował jedynie, jakie są ewentualne szanse zdobycia tego posterunku przez zbuntowanych wieśniaków. I nie bardzo widział taką możliwość.
Odprowadził wzrokiem wierzchowce, mając nadzieję, że dostaną się w dobre ręce. Pachołkowie w takim miejscu raczej powinni umieć zajmować się zwierzętami. Chociaż nie był pewien, czy akurat ich końmi zajmą się jak należy.
Po wejściu do wielkiej sali wysłuchał polecenia zajęcia miejsca z pewnym zdziwieniem.
"Równie dobrze mógł nas wysłać do kuchni... Albo do stajni."
Usiadł przy stole obok niziołka. I kopnął go z całej siły w kostkę.
- Opanuj się i nie jedz... - szepnął prosto do ucha oburzonego Tupika.
Nie da się ukryć, że pan tego posterunku mógłby poczuć się ciut zdziwiony widokiem kogoś, kto przy jego stole zjada własne zapasy. I z pewnością nie odczułby wdzięczności z powodu dokonanych w spiżarni oszczędności.
- Pewnie zaraz coś podadzą...
Co prawda nie miał zbyt wielkich złudzeń, co do jakości posiłku. Na koniec stołu, bo tam właśnie było dla nich miejsce, pewnie dotrą same resztki... Zimne i mało smaczne.
"Ciekawe, czy dadzą do picia coś z alkoholem" - pomyślał. - "Gdyby ci wojacy" - spojrzał kątem oka na siedzących niedaleko zbrojnych - "ciut się podchmielili, to może..."
Może gadatliwy Tupik wyciągnąłby z któregoś z nich garść informacji na temat Moussillon...
 
Kerm jest offline  
Stary 11-02-2008, 19:08   #119
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Gdy tylko wjechali na placyk, Robert dyskretnie rozejrzał się po okolicy. Mimo, że nie był fachowcem , musiał w myślach przyznać, że ciężko było by zdobywać ten zamek. Co zresztą niezbyt go zdziwiło, życie na granicy z pewnością nie należało do bezpiecznych i trzeba było się liczyć z wizytą niechcianych gości. Ze spokojem rycerz zsiadł z wierzchowca i podał cugle pachołkowi. Zaraz potem wszyscy udali się do sali, gdzie zastali gospodarza zamku. Zanim jego towarzysze ruszyli na poszukiwanie miejsc Robert chwycił za ramię Tupika i ściszonym głosem powiedział.

-Daj mi te papiery od księcia, które pozwalają wam na przejechanie przez granicę. Musi zobaczyć je sir Auferic, to on odpowiada za utrzymanie szczelnej granicy. Musi osobiście potwierdzić autentyczność dokumentów, inaczej nas nie przepuszczą. A raczej nie przepuszczą dobrowolnie.-

Gdy tylko otrzymał dokumenty odwrócił się, skinął głową na znak, że mogą iść, po czym wspólnie z rycerzem udał się w stronę głównego stołu.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej

Ostatnio edytowane przez John5 : 11-02-2008 o 19:10.
John5 jest offline  
Stary 11-02-2008, 19:32   #120
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik oczywiście nie miał obiekcji przeciw przekazaniu papierów rycerzowi. Zamierzał się jednak o nie upomnieć przy wyjeździe z zamku, choć czy właściwie jest w tym jakiś sens?

Halfling był poważnie zrezygnowany po tym co zobaczył, choć chęć przetrwania – podstawowy instynkt przypisany każdemu żyjącemu stworzeniu nie pozwalał na całkowite poddanie. Tupik po prostu nie wiedział, czy papiery mogą stanowić jakąkolwiek ochronę przeciwko uzbrojonym zbirom, którzy mienili się być ostoją prawa i porządku.

Chwilę później w sali dostał solidnego kopa w łydkę. Bad prawdopodobnie celował w kostkę, jednak nieforemne nogi halflinga już nie raz przeszkodziły w prawidłowym wymierzeniu ciosu. Chwilowy ból na moment sprawił, że Tupik oprzytomniał. Skinął głową na zgodę i schował zapasy do torby.

Z brzucha po takim odruchu wydobyły się podejrzanie głośne dźwięki, przypominające budzącego się z zimowego snu niedźwiedzia. Gdy usłyszał, że mają tu coś podać zaczął niecierpliwie rozglądać się za służbą.

Węch który miał najczulszy z wszystkich tu obecnych, nie raz pozwalał mu wykryć źródło pożywienia. Tym razem użył go by „wywiedzieć” się skąd dochodza kuchenne zapachy ( o ile dochodzą) i co też kucharz szykuje na kolację. Nim przyniosą jedzenie halfling postara się odgadnąć co przyrządził kucharz i z czym to poda, a zanim wejdzie służba z półmiskami, podzieli się swą wiedzą z tymi co są przy stole, aby pokazać, że nos ma nie od parady… przynajmniej to, gdyż wspomnienie jęków rannego powodowało w nim przeogromne uczucie nieprzydatności.
 
Eliasz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172