Wątek: Znany Świat
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2008, 23:07   #4
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Drzwi powoli otworzyły się, wpuszczając do izby trochę wiatru. Powolnym, lecz zdecydowanym krokiem wysoka postać weszła do wnętrza karczmy, pozostawiając za sobą szalejącą śnieżycę. Cień spowijał jej twarz.
Postać zrobiła kilka kroków w głąb pomieszczenia, w momencie, kiedy padło na nią światło ognia, wesoło pląsającego w kominku, można było dostrzec w pełni jej wygląd.

Był to wysoki szczupły mężczyzna, odziany w ciemnego koloru gruby, wełniany płaszcz spięty przy szyi miedzianą broszą. Płaszcz u dołu odsłaniał fragment skórzanego kaptanu i nogawic. Głowę jego spowijał kaptur. Na plecach zawieszoną miał sporą sakwę, widać było, że znacznie wypchaną swoja zawartością. Ramiona i górną część pleców okrywało mu gęste, grube futro zwierzęce, które skrzętnie tam umocowane zapewniało dodatkową ochronę przed zimnem. Na wierzchnim jego odzieniu wciąż miejscami można było dostrzec płatki śniegu, której teraz dość szybko poczęły topnieć. Nogi i ręce odziane były w skórzane buty i rękawice. Widoczne było także jego uzbrojenie, na które składa się łuk, przy boku zaś zawieszony ma kołczan pełen strzał natomiast przy pasie posiada dużych rozmiarów nóż.
Na jego odzieniu było widać znaki używania go przez długi okres czasu, jednak było zadbane w miarę możliwości.

Jednak w postaci było coś, co sprawiało, że mało kto chciałby mieć ją za kompana, z oczu patrzało mu źle. Natomiast na twarzy nie malowały się żadne emocje. Był to dość osobliwy człek. Do izby wszedł w milczeniu, jednak dokładnie się po niej rozejrzał, wbijając się wzrokiem w każdego z osobna. Stał chwile na środku poczym udał się w stronę karczmarza stojącego za barem.

-Jadła i napitku. - Rzekł ochrypłym głosem

- I jeszcze miejsca do spania…- dodał, a następnie rzucił kilka monet przed oblicze karczmarza. Monety z brzękiem trafiły do rąk gospodarza.

Jeszcze raz rozejrzał się sie po pomieszczeniu, a dostrzegłszy wolne miejsce w rogu sali udał się tam siadając samemu przy pustym stole. Zdjął z siebie futra a następnie oddał się swoim myślom.
Nie odzywając się do nikogo przyglądał się temu, co działo się dookoła. Od czasu do czasu utkwiwszy swój wzrok w ogniu kominka zdawał się jakby zastygać na chwilę w bezruchu.
 
Mortarel jest offline