Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2008, 16:22   #404
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Anzelm
"Uciekajcie"-głos łowczyni rozlał się po całej dolinie, wraz z wtórującym mu echem.
Kapłan natychmiast powstał spoglądając w stronę z której jak sądził dochodził prawdziwy dźwięk. Z początku nie pojął zagrożenia. Grupka zbrojnych z tej odległości przypominała oddział ludzki. Dopiero mocniej przypatrując się maszerującym postaciom rozpoznał nieumarłych. Na twarzy kapłana malowało się zaskoczenie. Choć Phaere przy swoich wizjach wspominała o szkieletach, to tygodnie bezpiecznej podróży pozwoliły na zapomnienie. Tym bardziej, że nawet dla kapłana boga śmierci takie stwory bywały rzadkim widokiem.
Z daleka Anzelm obserwował dziewczyny biegnące jak najdalej od zagrożenia i worki kości wolno przemieszczające się za nimi. Zupełnie jakby pojmanie niechcianych przybyszów miało być dla nich tylko kwestią czasu. Mimo wszystko teraz ich wolny krok ułatwiał ucieczkę.

Nagłe zagrożenie wymagało natychmiastowych decyzji. Anzelm podbiegł w stronę swoich rzeczy. W trawie począł szukać rzuconego niedbale kija. Taka broń była efektywniejsza niż sztylet, a w dodatku pozwalała zachować dystans. Z wnętrza swej torby wydobył również mały zawinięty w szmaty żelazny krążek. Człowiek w obliczu zagrożenia działa instynktownie i w chwilach trudnych zwraca się do bogów. Schował medalion do kieszeni, kij zaś wbił w ziemię na środku obozowiska, by w razie problemów mieć go pod ręką.

W międzyczasie począł zbierać rzeczy i siodłać konie. Wrogowie byli potężniejsi, mieli liczebną przewagę i działali z zaskoczenia. Przegrupowanie stawało się najlepszym wyjściem. Cały czas przy tym obserwował zmieniającą się sytuację. Gotów w razie niebezpieczeństwa ruszyć z pomocą przyjaciołom.
 
Glyph jest offline