Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2008, 21:23   #9
John5
 
John5's Avatar
 
Reputacja: 1 John5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłośćJohn5 ma wspaniałą przyszłość
Dla mnie całkowita zagłada ludzkości jest niemożliwa. Owszem pewne czynniki mogą cofnąć ludzkość w rozwoju, mogą zabić większość mieszkańców Ziemi, ale nie sądzę by kiedykolwiek doszło do zagłady absolutnej. I nie chodzi mi już nawet o zdolności przystosowawcze człowieka, ale o fakt, że zamieszkujemy niemal cały glob. Choćby Polinezja, miejsce odizolowane i mało ważne dla świata, a przecież tam żyją ludzie. Co prawda niezbyt zaawansowani technicznie, ale są.

No ale mniejsza już o tym, bo odbiegłem nieco od tematu.

Rozmowy o efekcie cieplarnianym zawsze powodują, że się uśmiecham. Czemu? Bo jest to zjawisko wbrew pozorom nie tak groźne jakby się zdawało. Roztopienie lodowców zabrałoby część lądu, nawet sporą część, ale trzeba tu zaznaczyć, że to nie wydarzy się natychmiast. Lodowce nie roztopią się od tak i jeśli już to będzie trwać co najmniej kilkanaście lat. Brak wody pitnej może zostać czasowo odsunięty zresztą właśnie przez lodowce. Są to ogromne masy słodkiej wody, którą wystarczyłoby roztopić.

Dla mnie istnieją trzy główne możliwości zagłady ludzkości (przy czym mam tu na myśli zagładę cywilizacji, nie wszystkich ludzi):

1. Wojna - Tak jak napisał merill:

Cytat:
Wyczerpanie paliw kopalnych, albo raczej prawo do ich czerpania może być ogniskiem zapalnym konfliktu na miarę WW III...
Według mnie to właśnie to może być powodem konfliktu zbrojnego. Drugim możliwym powodem mogą być spory terytorialne. Ale takie spory jeśli już, to prawdopodobnie miały by miejsce w Azji lub Afryce, dopiero później wplątałyby się w to inne państwa. Trzecim czynnikiem, który może wywołać wojnę jest atak terrorystyczny właśnie.

2. Przeludnienie - powoli zaczyna stawać się coraz większym problemem. Liczba ludzi stale rośnie. Największy przyrost zauważany jest w krajach biednych i stosunkowo słabo rozwiniętych. A co może oznaczać przeludnienie w skali świata? Głównie głód, bo Ziemia może wyżywić określoną ilość ludzi. Swoją drogą limit ten został już dawno temu przekroczony, jest tylko sztucznie powiększany przez stosowanie nawozów.
Ale pozostawiając już sprawę żywności, to przecież im większa metropolia tym trudniej utrzymać w niej ład i porządek. Przykład? Rio de Janeiro. Rok 1998 - ok. 6570 morderstw, w 2002 - ok. 3000 zabitych. A to są tylko potwierdzone zbrodnie. Ile pozostaje nieodkrytych? Kontynuując, właśnie z takich przepełnionych miast, pełnych przemocy i okrucieństw może zrodzić się jakaś spaczona ideologia. Coś na wzór nazizmu, co może spowodować ogromne spustoszenia całego świata. Poza ty im większe skupisko ludzi, tym mniejsza (nie zawsze) higiena, a to zwiększa możliwości pandemii. Niesławna "hiszpanka" zabiła 50-100 milionów ludzi a zachorowało na nią blisko 1/3 ówczesnej populacji świata. Co stałoby się, gdyby nie wynaleziono lekarstwa?

3. Kumulacja czynników - Najbardziej prawdopodobna możliwość. Przeludnienie i głód połączone z nasilającymi się atakami terrorystów, dodajmy do tego zmniejszające się terytoria państw spowodowane topnieniem lodowców i przez to spory o ziemię, na której można by się jeszcze osiedlić. Walka o kończące się źródła paliw kopalnych (dodatkowo wydobycie węgla staje się utrudnione przez powiększający się ocean i zalewane kopalnie). Jedna lub dwie epidemie. Wtedy może okazać się, że cywilizacja zaczyna pruć się na wszystkich szwach. Oczywiście wszystko to przypuszczenia oparte na domysłach i wszystko to ma małe szanse na zaistnienie na chwile obecną.
 
__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej
John5 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem