Kasia zgadzała się że najwyższy czas zacząć działać, ale nie miała pojęcia od czego zacząć. Cieszyła się, ze ksiądz ma najwidoczniej jakiś pomysł, bo gdyby została z tym wszystkim sama chyba po prostu oddałaby się w ręce policji. Teraz ludzie w więzieniach nie mają tak źle. Mają co jeść, gdzie spać, czasem nawet radyjko maja w celi. To wcale nie takie złe warunki.
Kiedy jednak zrozumiała jaki jest plan Jerzego, zerwała się na równe nogi. Już ona coś wie o bólu, doświadczyła ich na własnej skórze. I chociaż było to tak dawno temu, wciąż ma wrażenie jakby to było wczoraj.
- Chcesz go skrzywdzić? - zwróciła się do księdza. - Jakim chorym popaprańcem ty jesteś? Co innego obrona, a co innego świadome krzywdzenie bez skrupułów. To też jest człowiek, nawet jeśli zły. Bóg kazał nam wybaczać prawda? Gdy ktoś cię bije nadstaw drugi policzek! A jeśli twoja dusza jest jednak tak czarna, to miej chociaż na tyle przyzwoitości i nie podawaj się za księdza.
Dziewczyna wręcz krzyczała na Jerzego patrzeć z zawziętością w jego oczy. Nikomu nie życzyła bólu, i nie czuła by się dobrze ze sobą gdyby po prostu pozwoliła męczyć tego człowieka i gdyby wyszła stąd jak gdyby nigdy nic.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Ostatnio edytowane przez Redone : 12-02-2008 o 22:21.
|