Uniosłam jedną rękę do góry - Cześć! - Rzuciłam do strażników. Co mi tam najwyżej będą mnie mieli za idiotkę. Co za różnica jeden poziom w te czy wewte? Oni i tak już od dawna mają mnie za kretynkę. - To znowu ja! - Uśmiechnęłam się promiennie -Tym razem do księcia - Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Właściwie do kogokolwiek kto byłby mi w stanie łaskawie udzielić odpowiedzi ( to w końcu leży w ich interesie żeby odzyskać klepsydrę) To wcale nie musi być Ma .. niech go szlag!
- Księcia nie ma. - Nieprzychylna mina strażnika nie zmieniła się wcale.
- Wyszedł. Miłego dnia życzę.
Nie lubił mnie.
Zastygłam tam jak słup soli z ręką uniesioną do góry i uśmiechem na twarzy. To właściwie nie był uśmiech raczej szczękościsk. Po chwili zrobiłam się cała czerwona - jak to wyszedł?!- kucnęłam i zaczęłam targać sobie włosy - niech go sz.. -ale nie skończyłam widząc wzrok strażnika. Jeszcze gotowi mnie zlinczować za dokończenie tej sentencji. Wstałam, westchnęłam i przeszłam w stan :"powoli zaczyna mnie to poważnie denerwować". Z miną godną kamienia dodałam - a czy jest ktokolwiek w domu?
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett
Ostatnio edytowane przez alathriel : 16-02-2008 o 01:08.
|