Alessandro z wyraźnie poprawionym humorem wracał przebrany w nowe, pachnące czystością ubranie. Jak zauważył wszyscy zdążyli już wrócić na miejsce i zaczęli się sposobić do tego, by spożyć przygotowany posiłek, który czekał już na nich od chwili przybycia. Jak szybko spostrzegł kupiec między Carlosem a Marcio było coś nie tak. Mężczyźni nie przepadali za sobą co dawało się wyczuć po ich zachowaniu względem siebie. Alessandro domyślał się, że może w grę wchodzi albo dawna waśń, pieniądze lub kobieta. Pierwszy wypadek nie mógł mieć miejsca, mężczyźni niedawno się poznali, pieniądze także nie wchodziły w grę więc pozostawał jedynie spór o kobietę. A to pozwalało sądzić, że to elfina jest powodem wzajemnej niechęci tych dwojga. Jednak Alessandro nie miał pewności, więc zachował swoje myśli dla siebie. W takich wypadkach wychodził z założenia, że lepiej nie pchać się tam gdzie nad rozsądkiem góruje namiętność. Założenie poparte rana zadaną w pojedynku w młodości, kiedy to niedoświadczony życiem, chciał pełnić rolę mediatora w konflikcie, co doprowadziło do swary z obojgiem ze stron. Nagle kupiec został wyrwany z zamyślenia czyimś głosem, w którym dało się wyczuć przyganę dla ich zachowania. Lekko zaskoczony spojrzał, jak z zarośli wychodzi mężczyzna, elf jak się wkrótce okazało. Na dodatek brat elfiny, a przy tym książę. Alessandro bez słowa, jedynie z błyskiem w oku słuchał arystokraty. Nie lubił, gdy się go krytykowało za coś, czego nie zrobił, jednak zatrzymał ripostę czując instynktownie, że nie przyniosła by nic dobrego. W końcu niezbyt mądrze jest rozpoczynać sprzeczkę z gospodarzem i jednocześnie księciem. Poza tym byłoby ironią kłócić się o to, że wcześniej się nie kłóciło. Więc Alessandro wysłuchał elfa ze spokojną i opanowaną twarzą, poruszywszy sie jedynie raz, kiedy odwzajemnił pożegnalny pokłon elfa. Kiedy w końcu na polanie pozostali tylko jego towarzysze uśmiechnął się leciutko, niemal niedostrzegalnie. Zaraz też grymas zniknął z jego twarzy i kupiec zwrócił się do innych.
-Więc to był książę? Interesująca persona, trudno temu zaprzeczyć. Do niedawna wątpiłem w istnienie istot takich, jak elfy, a teraz dowiadują się iż istnieje nawet ich księstwo. Cóż, świat pełen jest niespodzianek. Przy następnym spotkaniu trzeba będzie podziękować mu za gościnę, bo z tego co zrozumiałem znajdujemy się na jego ziemiach? Trzeba mu przyznać rację iż naszymi...- Alessandro zawiesił na chwilę głos i spojrzał na Marca oraz Carlosa wzrokiem nie niosącym jednak wrogości -drobnymi konfliktami, mogliśmy zakłócić nieco panujący tu spokój. Porzucając jednak zbędne dyskusje, proponuję wziąść się za te przysmaki, które dla nas przyszykowano. Powszechnie wiadomo, że jak człowiek głodny to i zły. A wino polepsza humor tym samym polepszając stosunki między ludźmi. Zaraz potem proponuję krótki odpoczynek, pół godzinny może? Wiem, że sprawa nagli i z pewnością chcielibyśmy wszyscy porozmawiać z tamtym mężczyzną, ale jak nam powiedział książę ten człowiek jest w fatalnym stanie i powinniśmy dać mu chwilę, by zebrał się w garść. Bo z pewnością jest wyczerpany nie tylko fizycznie. Musiała ucierpieć także jego psychika, bo ucieczka przed wampirami do przyjemnych na pewno nie należała. My spotkaliśmy się z tym co może zostać stworzone przez krwiopijców. A jak potworne musiało być spotkanie z źródłem tego zła? Możemy się jedynie domyślać.- Alessandro pokręcił lekko głową -Tak czy owak musimy dać chwilę i jemu i sobie, bo co nagle to po diable.-
Kupiec podszedł do mis z jedzeniem i nalał sobie wina do jednego z kielichów. Spróbowawszy odrobinę uśmiechnął się szeroko. Trunek był wyborny, z pierwszej półki. Szybka degustacja jedzenia również nie zawiodła kupca. To, co znajdowało się na misach mimo niewyszukanego doboru dań była smaczne i świetnie pasował do wina, tworząc wspaniałą kompozycję smaku i zapachu.
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej |