Kiedy Luigi zaczął się tłumaczyć naprawdę mnie zamurowało. To było wręcz krępujące.. Jeszcze nikt nigdy mnie za nic nie przeprosił. Naprawdę chciałam mu przerwać i powiedzieć, że nic sie nie stało, ale jakoś zmienili temat. Poza tym to było całkiem przyjemne. Po chwili wstałam powoli od stołu, co zwróciło ich uwagę -umm.. jest jeszcze jeden problem - to mówiąc rozłożyłam ręce i wbiłam wzrok w podłogę przed moimi stopami. Wyraźnie dało się odczytać „tak wyglądam sobie paskudnie wyglądam". To już nie było miłe. Stałam tam w spodniach może nie brudnych, ale trochę zakurzonych, z potarganymi przez wiatr włosami i czułam się naprawdę paskudnie. Na statku to była codzienność, nikt nie miał czasu ani potrzeby malować się pudrować ani nic z tych rzeczy. Nigdy nie dbałam o wygląd, ale w tej chwili niesamowicie głupio się czułam mając świadomość, że na tym głupim balu wyglądałabym w tej chwili jak strach na wróble.
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett |