Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2008, 02:08   #116
alathriel
 
alathriel's Avatar
 
Reputacja: 1 alathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znanyalathriel nie jest za bardzo znany
To był koszmar. Jakbym sama nie mogła się umyć! Ale najgorsze dopiero nadchodziło. Najpierw zza moich pleców wyłoniły sie kolejne trzy dziewczątka i zaciągnęły mnie do następnej sali. Potem przyszedł czas na gorset. Po co nosić coś tak niewygodnego! To jest jakieś chore! Sama również nosiłam coś na kształt gorsetu, ale był skórzany, wygodny i bardziej dla ozdoby. Całe szczęście, że praca na statku nie pozwala na odkładanie się zbędnych kilogramów w pewnych częściach ciała, bo wtedy najprawdopodobniej po prostu nie mogłabym oddychać i udusiłabym się zanim gdziekolwiek bym doszła. Potem zaczęły się przymiarki sukni. Trwało to wieki (jakieś pół godziny) zanim znalazły pasującą do mnie suknię. Nawet nie chodziło tu o moje wymiary, te dziewczyny najwidoczniej miały radochę z samego faktu dobierania sukni. Koniec końców wcisnęły mnie, w jaką purpurową kreację zdobioną czarną koronką i innymi dopasowanymi świecidełkami. Na szczęście z tego co zdążyłam zauważyć, suknia nie aż tak przeładowana dodatkami jak mają to w zwyczaju w Montaigne. Nie wiedziałam jak wyglądam, nigdzie nie było lustra, ale nawet gdyby było to po prostu bałabym się spojrzeć. Potem przyszedł czas na makijaż (kolejne pół godziny mojego życia zostało zmarnowane). Jak można zajmować się tak długo takimi banałami?! W końcu dopadła mnie jakaś kobieta w średnim wieku i zaczęła czesać. Zostawiła mi lekko rozpuszczone włosy, resztę upiekła. Nie wypowiem się, bo nie widziałam. Miałam złe przeczucia bardzo złe przeczucia. Przez cały ten czas... no dobrze .. przez większość starałam się protestować. To było na nic. Przecież ich tam nie pobije! Jedyne, co udało mi sie przemycić ze starej mnie (zostało zaakceptowane jako pasujące) była bransoletka z białego złota noszona na kostce. Po dwóch godzinach męki wypuściły mnie ze swoich szponów. To było gorsze niż pojedynek z czterema facetami na raz, a już na pewno berdziej męczące. Nie miałam pojęcia jak wyglądam. Czułam się jakoś głupio. Miałam tylko nadzieje, że nie wystraszę połowy ludzi zgromadzonych na tym głupim balu!
 
__________________
Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez alathriel : 13-02-2008 o 11:28.
alathriel jest offline