Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-02-2008, 21:45   #8
Christianus
 
Reputacja: 1 Christianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumny
Wilno, 3 marzec 1938
Krystian patrzył spokojnie jak strażnicy pałacu reprezentacyjnego wynoszą podpitego oficera z budynku, po czym, nie bez satysfakcji, rzucają go na trawnik. "Wolf" zapalił papierosa stojąc na stopniach prowadzących do wejścia frontowego. Zaciągnął się i rzucił okiem na podpułkownika, który wstał, otrzepał się, po czym znów ruszył ku pałacowi reprezentacyjnemu Rzeczypospolitej. Bałajewicz zatrzymał tę śmiałą, napędzaną poczuciem urażonej dumy, oraz sporą dawką alkoholu szarżę wyciągnięciem ramienia.
-Znowu cię wyniosą.-rzucił tylko, przydeptując niedawno rzuconego na posadzkę papierosa.
-A więc wejdę jeszcze raz.-usłyszał w odpowiedzi.
-Jestem oficerem kontrwywiadu.-powiedział Bałajewicz patrząc podpułkownikowi prosto w oczy.-Zajmuję się sprawą mjr. Drozdowskiego. Jeśli wiesz coś co może go ocalić, to sądzę że powinieneś powiedzieć to mi.
Wściekły oficer minął Krystiana i znów wszedł do pałacu. Czy wszyscy oficerowie to idioci?-pomyślał podwójny agent widząc jak podpułkownik po raz wtóry ląduje na trawniku.
Bałajewicz podszedł do niego i raz jeszcze zapytał:
-Co wiesz o Drozdowskim?
-To dobry człowiek.-odparł wcięty oficer.-Inteligentny patriota! Nie mógł zdradzić! Nie on!
Krystian był lekko rozczarowany.
-Ale nie masz żadnych dowodów?-zapytał z cieniem nadziei w głosie.
Podpułkownik spojrzał na niego z tępą miną, po czym powoli pokręcił głową. "Wolf" bez słowa wstał i wyszedł na ulicę. "Jesteś mały gnojek"-usłyszał gdy odpalił Forda T-"zwolnią cię, zobaczysz!". Bałajewicz uśmiechnął się do siebie paskudnie, po czym ruszył do domu. Miał plan.

Wilno, 6 Marzec 1938

Podwójny agent stanął u progu drzwi prowadzących do wnętrza mieszkania Edzia "Malinki". Zapukał grzecznie, poprawił mundur, po czym starym zwyczajem odbezpieczył Lugera i schował do kieszeni. Drzwi otworzyły się na oścież i Krystian ujrzał starego fałszerza ściskającego plik sfałszowanych niemieckich meldunków.
-Bitte.-rzucił wręczając je "Wolfowi".
-Danke.-odparł Bałajewicz salutując.-Potrzebuję meldunku o potwierdzeniu likwidacji kapitana Załęckiego ,niemieckiego szpiega który nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań, wystawionego na tę samą osobę. A tu jest wypłata za poprzednią robotę.-rzekł Krystian wręczając szarą kopertę Edziowi, który widząc jej grubość, poprawił monokl.-Na kiedy może pan załatwić kolejną wiadomość?
-Pojutrze?-zapytał z nadzieją w głosie "Malinka" głośno przełykając ślinę.
-Jutro.-odpowiedział twardo "Wolf"-Dzień opóźnienia może mnie kosztować głowę.
Podwójny agent zasalutował sprężyście, po czym pojechał swym wozem do pałacu reprezentacyjnego RP.

Załęcki zmierzył wzrokiem plik żółtych kartek, które właśnie wylądowały na jego stole.
-Oto przechwycone meldunki niemieckiego wywiadu.-powiedział Bałajewicz swoim ulubionym tonem, tonem agenta który właśnie robi cały Polski kontrwywiad w konia.-Potrzebuję natychmiast najlepszych deszyfrantów, aby zajęli się bezzwłocznie tą sprawą.
-Tak, tak naturalnie.-powiedział Załęcki.-Natychmiast zatrudnię najlepszych ludzi. Zadziwiasz mnie Bałajewicz.
-To zaszczyt!-rzekł jadowicie podwójny agent salutując sprężyście.
Kapitan uśmiechnął się znad biurka rzucając pełne zdumienia spojrzenie, zupełnie nieświadomy, że patrzy na człowieka który wydał na niego wyrok śmierci.

Wieczór był wyjątkowo deszczowy. Krystian leżał dobre pół godziny w mokrej trawie na wzgórzu które piętrzyło się tuż przy pałacu reprezentacyjnym. Bałajewicz spędził ostatnich kilka dni uważnie śledząc Załęckiego. Teraz, przemoczony do suchej nitki, w czarnym płaszczu, przyciskając do ramienia zimną kolbę kar98k, dygocząc z zimna marzył o papierosie. Ale zaraz skarcił się w duchu. Robota musi być wykonana porządnie. Inaczej nie będziesz miał czym palić-warknął na siebie rozgniewany. W końcu ujrzał ciemny kształt powoli wychodzący z gabinetu reprezentacyjnego. Wziął cel i chwilę przyglądał się kroczącemu w ciemności kształtowi. Padł strzał. Człowiek jeszcze przed chwilą spokojnie idący w kierunku swego auta, runął na bruk niczym szmaciana kukła. Świadectwo tego, że dostał w głowę. Podwójny agent puścił się pędem w kierunku oddalonego o parę przecznic samochodu. Pojechał do domu, po drodze pozbywając się karabinu wyrzucając go do wód Wilii i szybko się wysuszył. Przyszło mu teraz tylko pójść spać i czekać, na meldunek o zabójstwie Załęckiego.
 
__________________
Uczyć się, modlić do swego Boga i pracować. Zawsze czerpać pełnymi garściami z życia, czując się jednocześnie bezwarunkowo szczęśliwym. Pracować nad sobą i kochać za nic. Oto co znaczy być dobrym człowiekiem.

Ostatnio edytowane przez Christianus : 14-02-2008 o 12:12.
Christianus jest offline