Krzysztof z trudem łapiąc równowagę pomasował obolały od wyginania kark. „Raz kozie śmierć!” – Powiedział sobie raźno w duchu, wiedząc, że okłamuje siebie nie gorzej niż innych, wziął krzesło i dosiadł się do stołu, przy którym zebrało się już sporo interesujących osób. Po drodze spróbował wyliczyć ile czasu zajmie mu ucieczka najkrótszą możliwą drogą.
-Jedna osoba więcej nie zaszkodzi, mam nadzieję! – Powiedział podejrzanie rozpromieniony „Ale ten klecha ma błyskotki!” – ta myśl była jednym z powodów rozpromienienia, drugim zaś – dobry trunek oferowany przez jegomościa.
„Swoją drogą – jeśli stawia bez zastanowienia nieznajomym drogie alkohole, jego sakwa musi być pełna!”
__________________ "Precz z agresją słowną!
Przejdźmy do czynów!" - Labalve |