To było dziwne uczucie, widać było, że atmosfera się zagęszczała.
Wiadome było to, że do świtu mają kilka godzin, najwyżej 5. *Ciekawe, jak sprawy się potoczą*- pomyślał Karol po czym podszedł, aby sprawdzić swój sprzęt. *Nono, spory ten kufer, trzeba będzie...*
- Szeregowy Cydzik, weźcie tylko najpotrzebniejsze narzędzia: saperkę, kombinerki, śrubokręt, nie dacie rady tachać tej ciężkiej skrzyni cały czas. Mówi się trudno, trzeba z czegoś zrezygnować...a że z ładunków wybuchowych i zapalników nie możecie, to lepiej zostawcie tu te ciężkie graty.-Powiedział do niego Kapitan O'Riley *Musze mu przyznać rację*
-Tak jest, Panie Kapitanie- powiedział to, po czym zasalutował, i pozbierał najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka, dodając do tego nożyce docięcia drutów kolczastych.
Kończąc przygotowania do misji, usłyszał Kaprala Finebauma
- Max Ritter, sierżant. Pochodzi z Monachium. A wy jak się nazywacie? Chyba dobrze będzie wiedzieć? Żeby nikt się nie pomylił. - Ranger mówił uśmiechając się.
- Herman von Stein - major Wermahtu. Naszych przebrań użyjemy w ostateczności kapralu, albo raczej sierżancie? - Teraz odezwał się Kapitan O'Riley
- Majorze, sierżant Kurtz Apfelbaum się melduje. Sierżant Kurtz apeluje także do majora o zdrowy rozsądek przy konfrontacji z kontrolą faszystów, jako że sierżant Kurz jedyne co może im powiedzieć to Gutenmorgen- Następny był Milan
-A ja nazywam się Simon Schneider, porucznik 1 Kompanii 29 Batalionu Inżynieryjnego. Ciekawy jestem tego, jakie są dalsze plany, Majorze von Stein. |