Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2008, 10:17   #111
Szarik
 
Reputacja: 1 Szarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłość
- Tak jest! - Dragan wskoczył na siodło rusznicę na łęku w poprzek przed się kładąc.
- Na koń! - zakomenderował. - I w las, jakby was sam szejtan gonił! Tam czekać!
Hajducy faktycznie rzucili się do pozorowanej ucieczki przylegając do końskich grzyw i za siebie się nie oglądając. Michicz wyskoczył za nimi. Wstrzymał wierzchowca tak by ten zadrobił kopytami i w bok się rzucił, niby to jeździec w panice nad koniem zapanować nie może. Po czym sam w skok za resztą pognał. Gdy tylko poczuł na sobie pierwsze smagnięcia gałęzi zwolnił. Odwrócił się w siodle by sprawdzić czy już wystarczająco głęboko zapadli by nie było widać, że wracają. Gdy się utwierdził w tym przekonaniu wstrzymał konia.
- Stać! - Krzyknął. - Z koni. Rusznice wyrychtować i za mną!
Mały oddziałek zaczął powoli wracać w stronę łąki. Tym razem pieszo. Szli schyleni chowając się za pniami i krzakami. Gdy już duże prześwity między drzewami się pojawiły Dragan padł na ziemię i dał znać reszcie by tak samo uczyniła. Podczołgali się niemal na sam skraj lasu. Kto gdzie mógł oparł rusznicę. To na zwalonym pniaku, to na kupce kamieni, lub wspierali na dłoni, łokieć mając o ziemię oparty. I czekali na znak Michicza. Dragan leżąc w trawie lustrował przedpole. Rusznicę oparł o pniak po ściętym drzewie. Jatagan położył obok siebie by mieć go pod ręką i nie tracić czasu na wyciąganie broni z pochwy. I czekał.
 
Szarik jest offline