- Co? Kubeł wody? Chcecie żebym dostał zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych! – krzyknął karcąc się w duchu, że wymyśla tak bzdurne rzeczy – „Przecież każdy wie, że nie ma czegoś takiego jak „Zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych” ”. – Weterani tylu misji co ja wiedzą więcej o medycynie niż nie jeden królewski lekarz nadworny! To ja wymyśliłem szczepionkę na sraczkę, padaczkę i inną taczkę!
Spanikował kompletnie i bredził jeszcze bardziej – o ile to możliwe. Dawno nie widział kogoś tak silnego – rzadko komu udało się wywrzeć na nim jakikolwiek fizyczny wpływ, a co dopiero z taką łatwością.
- Przepraszam, ale muszę już iść, obowiązek wzywa, król nie może czekać i muszę wyrwać ząb trzynastego diuka Pars i odkryć Zapomniane Krainy!
Z całej siły uderzył trzymającego go draba w kroczę, <Teraz plan Krzysztofa. Będzie go wcielał w życie dopóki MG nie uzna, że któraś z przeszkód ostatecznie go zatrzymała.> wskoczył na stół, zerwał krucyfiks z szyi świętoszka.
- Pochwalony! – pożegnał się tylko.
I rzucając wszelkimi dostępnymi stołami, stołkami i miskami utrudniał pogoń i oczyszczał drogę ucieczki. Gdy znalazł się na dworze popędził ile tchu w gęsty las i schował się w nim przysypując śniegiem i gałęziami.
__________________ "Precz z agresją słowną!
Przejdźmy do czynów!" - Labalve |