- Ale właśnie jesteś najładniejsza, kiedy się złościsz. - Powiedział to półżartem, ale wyraz twarzy miał poważny. - Widocznie to takie voddacciańskie spaczenie.
Doszliście do statku, który nazywał się Aurora. Wejść czy wyjść niezauważonym by się nie dało, gdyż trapu pilnowało czterech rosłych osiłków. A co gorsza wyglądali na bystrych. Luigi założył maskę i podeszliście razem do jednego z nich. - Hasło.
- Lukrecja. - na odpowiedź Luigiego, który dalej świetnie się bawił, osiłek uniósł prawą brew. - Nie? Desdemona? Też nie? Acha ta moja skleroza, kochanie pomożesz mi...? - zwrócił się do ciebie.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein |