-Jeden wyeliminowany - mruknął pod nosem Namariel.
Pozostało by jeszcze tylko dwóch, ale na nieszczęście kolejny stanął do walki. W zwykłych okolicznościach ściągnął by wszystkich z łuku, ale w karczmie nijak było używać tej broni. Inni, którzy walczyli z bandytami radzili sobie całlkiem nieźle. Szczególną uwagę Amariel zwrócił na mężczyznę w długich czarnych włosach. Od razu zorientował się, że on jest wiedźminem. Nie wiedział o nich nic poza tym, że walczą z potworami. Amariel również walczy z potworami, a dodatkowo umie oprawiać ich skóry, z czego przecież żyje. Walczył on z jakimś mężczyzną, cholernie szybkim. Teraz jednak warto się skupić na własnej walce.
Amariel podbiegł do jednego z bandytów. Gdy był od niego na dwa kroki kopnął w niego stołkiem równocześnie starając się ugodzić go mieczem. Celował w szyję, chciał skończyć to jak najszybciej. |