-I nie nazywaj mnie więcej szermierzem.
Po tych słowach zapanowała cisza. -Bo medyczku? Ugodzisz mnie swoim scyzorykiem?
Podczas wypowiedzenia tych słów Samuel był spokojny. Jego twarz była spokojna, prawą rękę tą z nożem w rękawie położył na kolanie.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |