Wątek: Dziwne zlecenie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2008, 18:32   #17
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Deszcz za oknami przestał padać ale słońce nadal nie chciało pokazać swojego oblicza. Szare posępne chmury przesuwały się leniwie po niebie. W takie dni nie ma się ochoty wychodzić z domu, niektóre kałuże sięgają kostek, a przejeżdżające samochodu zdają się nie zauważać przechodniów kiedy błoto spod kół zabrudza ich płaszcze. A kiedy przechodzień skończy przeklinać samochód już dawno zniknął za rogiem.

Aleksandra

Na szczęście dziś udało ci się uniknąć ochlapania. Droga z liceum do mieszkania nie jest długa więc to nie był jakiś specjalny wyczyn. Deszcz przestał padać gdy byłaś już w drodze do domu. Przyjemnie było znaleźć się w ciepłym, a co najważniejsze suchym, mieszkaniu. Ciepła herbata też byłaby miła, szczególnie jeśli znalazłby się ktoś, kto by ją przygotował. W polu widzenia nie było jednak nikogo takiego.

Gdy zamknęłaś ze sobą drzwi i zdejmowałaś płaszcz usłyszałaś kroki na schodach. Poznawałaś już te kroki, Gruszczyński, mieszkający naprzeciwko, najwyraźniej właśnie skądś wrócił. Wyjrzałaś przez wizjer, i rzeczywiście zobaczyłaś sąsiada wchodzącego do domu, a skądś dobiegł płacz. Po lewej stronie znajdowały się schody, a na przeciwko i po prawej drzwi. Na każdym piętrze były trzy mieszkania. Cieszyłaś się, że tak dobrze trafiłaś jeśli chodzi o sąsiadów. Bardzo miły starszy pan i fajna rodzina. No chłopaki czasem zachowują się głośno, ale ich matka to sympatyczna kobieta.

Odeszłaś od drzwi i skierowałaś się do kuchni, skoro nie ma nikogo chętnego musisz sama zrobić sobie herbatę, a może też coś do jedzenia. Dzisiejsze popołudnie masz wolne więc możesz nawet zacząć przygotowywać dłuższe danie. Tylko czy ci się chce? Rozglądając się po bałaganie panującym w mieszkaniu, doszłaś do wniosku, że raczej ci się nie chce.

Jan

Siedziałeś spokojnie w fotelu patrząc przez okno i nawet nie zauważyłeś w swoim zamyśleniu, że deszcz przestał już padać. Tysiąc myśli na minutę, każda ewoluowała w kolejną i szybko gdzieś się ulatniała ta poprzednia. Myślałeś intensywnie ale sam w końcu nie wiedziałeś o czym. W końcu złapałeś się na tym, że nucisz słowa jakiejś piosenki.

Otrząsnąłeś się z zamyślenia i dopiero wtedy zauważyłeś, że po deszczu pozostały tylko kałuże. Na schodach usłyszałeś kroki i sprawdziłeś kto to. Ah, sąsiad skądś wraca, a gdzieś daje się słyszeć dziwny płacz. Na klatkach często słychać dziwne odgłosy. Nie przejmowałeś się już wydarzeniami zza drzwi i podszedłeś do okna wracając do swoich przerwanych myśli i patrząc jak przechodnie spieszą gdzieś, zapewne do swoich domów i rodzin, gdzie czeka na nich obiad. Mama by się zdziwiła gdyby wróciła do domu i zobaczyła, że przygotowałeś za nią jedzenie. Tak, to by była nowość.

----------

Nagle na klatce dał się słyszeć dziwny odgłos, jakiś huk, którego pochodzenia nie potrafiliście zidentyfikować. A wraz z nim krzyk, krzyk pełen bólu i agonii. Stało się coś okropnego, tego byliście pewni. Nieprzyjemne dreszcze przebiegły wam wzdłuż pleców. To na pewno był krzyk Radosława Gruszczyńskiego i brzmiał jak ostatni krzyk w jego życiu.

[media]http://www.soundsnap.com/audio/mp3/37479/11126101.mp3[/media]
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher

Ostatnio edytowane przez Redone : 09-03-2008 o 14:52.
Redone jest offline