Krzysztof uśmiechnął się głupkowato, odsłaniając wszystkie zęby.
- Nareszcie ktoś mnie poznał! Cieszę się, że mogłem bawić państwa oczy i uszy, ale teraz prosiłbym mnie już puścić, z chęcią bym coś zjadł – powiedział.
Gdy spostrzegł, że książe wciąż ma poważną minę dodał niepewnie: - Proszę?
„Dobrze, powoli, zamknij jadaczkę” – uciszał samego siebie w myślach. „Widzisz do czego omal nas nie doprowadziłeś? I do tego gadasz sam do siebie w liczbie mnogiej. Skup się!”
__________________ "Precz z agresją słowną!
Przejdźmy do czynów!" - Labalve |