Gdy w końcu kapitan dotarł do hangaru jego najnowsza zabawka pakowana był do wyrzutni. Mając jeszcze w pamięci rozmowę dwóch pilotów zatrzymał się na chwilę. Czy na pewno chciał ryzykować życie żeby przelecieć się nowym Viperem? Jasne! Tylko taka śmierć wydała mu się odpowiednia - Kapitanie - Jansen zwrócił się do CAGa - Viper gotowy. Tylko na bogów, proszę nim nie robić jakichś cholernych zwrotów, bo nawet nie chce mi się myśleć o kolejnej regulacji tych diabelskich żyroskopów...
- Spokojnie. Wiem jak latać czymś, co w każdej chwili może się rozlecieć. - stwierdził z uśmiechem kapitan – No to pora zaczynać.
Wspinając się do kabiny Aranil jeszcze raz spojrzał na hangar pełen pilotów i mechaników. Na chwile wszyscy odstąpili od swoich zajęć i patrzyli się na CAGa wsiadającego do prototypu. Założywszy kask kapitan upewnił się jeszcze czy łączność dobrze działa i zamknął kokpit. Był gotowy do startu.
__________________ Nothing else |