Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2008, 11:24   #111
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Opierając glowę na dloniach Marek śledził przebieg rozmowy. Myśli krążyły w koło, zataczając kręgi dalej i dalej. Czasem zupełnie odchodząc od kwestii Joanny i Quintusa. Późna pora, zmęczenie i powszechne niezadowolenie sprawiało że Marek miał już nieco dość. A coraz dalsze analizy, które zamiast dawać odpowiedzi budowały pytania, tak naprawdę osłabiały uwagę Ahrouna.

Nawet uwaga i spojrzenie Tiby nie wybilo go z niemego transu. Spojrzal na Nią i uśmiechnąl się lekko.

- Cóż… – Marek zabrał glos sam siebie zaskakując inicjatywą – Czy naprawdę nie możemy usiąść w miejscu gdzie nie cuchnie, jest ciepło i podają kawę? I tak rano musimy być w mieście. No ale… sugeruje skupić się na tym co już wiemy. Zbadać tę kancelarię. To raz. Dwa, pogadać z tym księdzem. Trzy – tu spojrzał na drugiego Fianna – ustalić czym są te linie. Poprzez indukcję. Czyli sprawdzenie co jest w innych miejscach szczególnych na mapie. I przede wszystkim. Jeśli ta kwestia jest tak ważna. Ktoś tęskni za córką. A pod bokiem mamy tak potężne miejsce to niechaj cały szczep się zaangażuje. A przynajmniej popytajmy. Może wyważamy otwarte drzwi? Może ktoś ze starszych wie o co tu chodzi i kojarzy quintusa? No ale z nimi też proponuję rozmawiać w jakimś lepszym miejscu niż to.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.

Ostatnio edytowane przez Junior : 18-02-2008 o 11:29.
Junior jest offline