- Bo nie wmówicie mi, że to wszystko nie pachnie złymi duchami. Siarka niemal wisi w powietrzu. No i mógłbym spytać, co lokalna policja wie o Twoim skoczku, Evo. Tylko powiedz, czy ten Twój znajomy, który widział bestię i Księcia, jest wiarygodny? Bo jego część historii jest dziwniejsza nawet od mojej. - Eva przyglądała mu się bacznie. Egzorcyzmy? Czy to już nie aby przesada? Wolałaby nie mieszać w to wszystko boga i diabła. To nie brzmiało zbyt rozsądnie. Z drugiej strony cała historia wyglądała na wyrwaną żywcem raczej z artykułu sience fiction niż tekstu z prasy codziennej.
- Tak Richardzie, mój znajomy jest wiarygodny. Zaręczam za niego. Jeśli chodzi o skoczka to nie wydaje wam się, że sprawa Maxima jest zaskakująco podobna do tej sprzed paru dni? Facet, który nie ma powodów aby targnąć sie na własne życie wyskakuje z okna w pobliżu mojego baru a póżniej Maxim, chce zrobić to samo. Przy tym chłopak dziwnie się zachowuje, chce zrobić rzeź w kościele, zupełnie jakby nie był sobą. Wygląda to prawie jakby byli bezmyślnymi marionetkami, a ktoś zręcznie pociągał za ich sznurki. Tak to wygląda ale... to przecież mało relane, prawda? Bo niby jak mieliby to zrobić? Hipnoza? Komunikaty podprogowe? - Zaśmiała się wymuszenie – Wiem, za dużo się naoglądałam tanich horrorów. Jednakże hipotetyzowanie na niewiele nam się zda. Wydaje mi się, że najlepsze co możemy teraz zrobić to udać się do Central Parku i odnaleźć Marcela. Jeśli ktokolwiek może wiedzieć co się tutaj dzieje to właśnie on. To wszystko jest grubymi nićmi szyte...Ja oczywiście nie mogę teraz wyjść i po prostu wyrzucić wszystkich klientów na bruk, ale jutro jest niedziela. Zrobię sobię wolne i możemy od rana spróbować działać. - Aha, mogę oczywiście poprosić o adres pierwszego skoczka abyśmy zbadali jego mieszkanie, ale biorąc pod uwagę kto, a raczej co, może tam czyhać myślę, że rozważymy to jako ostateczność. Wydaje mi się, że w obecnej sytuacji naszym priorytetem jest odszukanie Marcela. Co wy na to? |