W tej chwili katedra zdawała się Wiernemu posągiem samego Boga. Między kolejnymi upadkami, między próbami wykonania wyćwiczonego padnięcia na ziemię, coraz więcej widział cech wspólnych między Panem a tym budynkiem, dziełem jego wiernych. Jedyna opoka dla strudzonych w oceanie ognia i zła... Każdy krok na bok mógł zaowocować śmiercią, męczarniami, prawdziwym koszmarem... Pierwiastek boski w tej budowli był niewyobrażalnie wielki.
W końcu dotarł do Basi, wysłuchał jej słów, a jego serce zaczynało bić coraz szybciej. Gdy po chwili dobiegł do nich Jonasz, w końcu się odezwał. - Jonasz ma rację... Nie szukajmy odpowiedzi na zewnątrz, wszystko znajdziemy w środku... To plan boski. To po prostu próba, próba naszych dusz i serc...- szeptał, jakby sam do siebie, lecz stojący obok niego słyszeli jego głos- pełen niepewności, strachu.
A potem znów stał się dowódcą. - Tak nie wygramy! Z tej sytuacji jest inne wyjście!- krzyknął- Zabezpieczyć wszystkie wejścia, a następnie przeszukujemy budynek! Każde miejsce, każdy metr! Jonasz, zbadaj te posągi, nie wyglądają na zwyczajne!- wołał, wskazując na gargulce- Wszystko, co wyda się wam dziwne, fascynujące- dokładnie obejrzeć! To Bóg, to Bóg nas naprowadzi! I modlić się, każdy- gorliwie, gorąco, o własne zbawienie! Teraz będzie nam potrzebne... Odetchnął. Dopiero wtedy spojrzał na Basię. - Wszyscy walczymy, prawda. Lecz niektórzy z nas mają ku temu powody. Gdyby to samo mówił każdy z nas, wiara w Boga zaginęłaby już dawno. Broniąc katedry walczymy za naszą wiarę z wojskami wysyłanymi przez samego Szatana, bronimy naszego civitas dei... To jak walka z grzechem, która toczy się ciągle w każdym z nas- teraz jednak przybrała dużo większy wymiar... I musimy zwyciężyć. Módl się. Módl i wróć do kapliczki. Tam, przy obrazie, może być skryta tajemnica nie tylko twoja, ale też i każdego z nas...
Nie czekał na odpowiedź. Odwrócił się i ruszył w kierunku pomnika Matki Boskiej, tej która spoglądała na niego od samego początku... Opuścił wzrok i zaczął się modlić, błagając Stwórcę o jakiś znak. Przy tym pomniku coś musi być, Bóg w swej świątyni musiał przygotować coś też dla Tadeusza...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie.
Ostatnio edytowane przez Kutak : 19-02-2008 o 19:06.
|