Destrian nie patrząc na resztę wyciągnął mały kuferek i wyjął kilka fiolek z zielonym płynem, po czym nasączył nimi przez specjalne kanaliki miecze i sztylety. -Demony... czemu wciąż demony, raz by zrobili wojnę między ludźmi, raz by się ktoś ucieszył. A taki demon to co on! Gówno, bić się dla nieuniknionej śmierci ludu Imperium? Dla zniszczenia innej bardzo zaawansowanej rasy? Mówię wam, ludzie wytępią i drowy i elfy, krasnoludy. Jedyna siła w ich liczebności i głupocie! Czemuż?! Pytam się czemuż?! - odetchnął pełną piersią. Wiedział że mówi od rzeczy lecz nigdy mu się gęba nie zamykała. To była jedna z jego nielicznych wad.
__________________ Kiedy rodzisz się, nawet góry toną we krwi...
I nastał czas że wylał Hades!!! |