Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2008, 17:57   #22
sante
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Muzyka:
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=gZ2BgjmvakM[/MEDIA]

Jekk Manan siedział wygodnie w fotelu w CIC. Przyglądał się bacznie wszystkim postacią, które pod jego obecność były niezwykle spięte. Nierzadko okręt mógł gościć takie osobistości jak admirał Jekk Manan. Załoga Battlestara Acropolis z komandorem Hatchem na czele robiła wszystko by wypaść jak najlepiej, w dniu swojego ostatniego lotu na pokładzie tego okrętu. Admirał zagościł na pokładzie okrętu ze względów sentymentalnych. Kilkanaście lat temu, on sam latał na pokładzie tego okrętu, walcząc na nim przeciw Cylonom. To były czasy, nic się nie liczyło, poza zwycięstwem. On i jego okręt ramię w ramię z innymi sławami tej wojny lecieli przed siebie na spotkanie śmierci lub Victorii. Nie było miejsca na strach, niepewność, litość. Trzeba było liczyć na siebie i swoich kompanów. Dzisiaj, nie ma już takiej zażyłości między ludźmi, nikt nie myśli już o odpowiedzialności, jaka spada na dowodzącego okrętem, każdy chce mieć po prostu jak najwyższe stanowisko. Tak też było z okrętem Athena, który według podanych mu informacji dzisiaj wychodzi z doków. Młoda załoga z młodym komandorem. Aż strach pomyśleć, co taki młody człowiek może mieć w głowie, gdzie go jego pomysły mogą zaprowadzić. Wojna filtrowała ludzi, zostawali tylko najlepsi. Dziś wszystko się upraszcza. Nowe zastępy elektronicznych urządzeń mających wspomóc ludzką pracę na okręcie, przyczynia się do coraz słabszych umiejętności żołnierzy. Admirał wie pewnie więcej o inżynierii niż przeciętny mechanik, który teraz nic nie potrafi bez elektronicznych mierników, wspomagaczy i innych przedmiotów, niszczących ludzką kreatywność. Gdyby tak nagle na okręcie szlak trafił tą całą elektroniczną pajęczynę, to statek byłby bezużyteczny, nie to, co stare dobre okręty typu Acropolis, gdzie każda czynność wykonana przez elektronikę, mogła być równie dobrze wykonana manualnie.
Admirał siedział tak zamyślony, przypominając swoje dawne dzieje. Nagle jakiś głos mu przerwał, był to komandor Hatch.
- Admirale. Do sektora skoczył nowy okręt. Sam Battlestar Athena. – komandorowi oczy się świeciły, na samą myśl, ze to jego okręt może być tym, który ochrzci nowe dzieło kolonialne. – dostałem rozkaz odprowadzenia towarzyszącego nam okrętu, do punktu skoku, ale jeśli admirał zezwoli, to bym chętnie udzielił młodzikom kilku lekcji na temat walki. – komandor starał się być poważny, ale mimo wszystko delikatny uśmiech zawitał na jego twarzy.
Manan spojrzał na ekran, gdzie widniał zielony, nowy punkt. Zapragnął, tak jak i komandor, ostatni raz zawalczyć na okręcie wysłużonej Acropolis.
- Komandorze Hatch. Masz moje zezwolenie na udzielenie młodym, kilku lekcji, ale zastrzegam sobie, poprowadzenie odprawy i przynajmniej pierwszych kilku minut, dowodzenia podczas bitwy. Triumfalne zwycięstwo zostawię już tobie. – admirał uśmiechnął się do komandora. To, że mieli starszy sprzęt, nie oznaczało, że myśleli o przegranej, wręcz przeciwnie. Doświadczona załoga, pod poważanym i doświadczonym dowódcą, mogła zdziałać dużo więcej niż lepiej wyposażony technicznie przeciwnik, przynajmniej wszyscy w to wierzyli na Acropolis.
- Jednak rozkazy najpierw, potem przyjemność. Mam nadzieję, ze o tym pamiętasz komandorze, bo za zaniechanie, lub pofolgowanie sobie przy wykonywaniu poleconego rozkazu, ja daję niezwykle ostra reprymendę. Rozkaz to rozkaz ma być wykonany bezwarunkowo.
- Tak jest! – zasalutował Hatch. – dobra, skontaktujcie mnie z Atheną.
- Połączenie zostało nawiązane.
- Tu Battlestar Acropolis do Battlestar Athena, mówi komandor Hatch. Słyszałem że wreszcie ruszyliście tyłek z doku, ha, ha! Co powiecie na mały sparing? Tacy duzi chłopcy jak Wy, z pewnością nie boją się nas, robaczków... Odprowadzimy tylko konwój do punktu skokowego i jesteśmy do Waszej dyspozycji.
- Battlestar Athena do Battlestar Acropolis, mówi komandor Lynyx. Oczekujemy na was w przestrzeni, pomożecie nam przetestować nowy model Viper'a. - powiedział kończąc rozmowę.
Admirał przysłuchiwał się uważnie komunikatowi. Nowy model Vipera? Czyżby Athena posiadała IX? Coś niezwykłego. Mogło być ciężko, tym bardziej, że Acropolis latało na starych VII.
- Dobra ruszamy dalej, przyspieszyć trochę. Zaraz jak tylko odprowadzimy konwój, pełną parą zawracamy. Mamy małą potyczkę do stoczenia. – komandor, wesoło wydał rozkazy. Gdy spojrzał na admirała, ten wydawał się być nieobecnym, jego dłoń delikatnie zaciskała się na głowicy ozdobnej, admiralskiej szabli.

Acropolis szybko wykonała, wydane jej rozkazy i odprowadziła konwój do punktu skoku. Teraz można było wracać i stoczyć walkę z Atheną.
- Admirale, jakieś rozkazy? – komandor mimo, ze wolał sam dowodzić, to jednak uszanowanie stopnia gościa, jak i jego chwalebnej przeszłości, należało pytać go nawet o tak podstawowe rzeczy jak przygotowanie do bitwy.
Jekk obudził się z swych myśli i wstał. Czas było przejąć pałeczkę dowódcy okrętu.
- Włączyć nagłośnienie na cały okręt.
- Zrobione
- Witam was wszystkich, drodzy opiekunowie Acropolis. Jestem gościem na waszym okręcie, chodź kiedyś był i on mój. Nazywam się admirał Jekk Manan, za młodu nazywanym Black Sun. Stare dobre czasy minęły, ale to nie oznacza, że ja czy ten okręt potrafimy mniej niż dawniej. Komandor Hatch zaproponował mi poprowadzenie tego pięknego okrętu po raz ostatni do bitwy, tym razem jednak nie będą do Cyloni, tylko młodzi i naiwni załoganci Battlestara Atheny. Damy im łupnia, tak by zapamiętali, że nie nowinki techniczne okrętu, tylko jego załoga jest ważna. – poważny głos admirała rozchodził się po wszystkich korytarzach okrętu. Powstało duży ruch, każdy biegł do swojego stanowiska. Nikt już nawet nie marzył o stoczeniu na pokładzie tego okrętu jeszcze walki, a tu nie dość, że ich takowa czeka, to do tego będą dowodzeni przez samego admirała.
Tymczasem admirał kazał wyłączyć komunikator.

***
Rozkazy wydane załodze.
***

-...Wszystko ma być jak w zegarku, panowie. Jak to powiedział kiedyś mądry człowiek. "Każdą rzecz wykonujmy jakby była ostatnią w naszym życiu"*

*Marcus Aureliusz
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline