Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2008, 23:34   #36
shadowdancer
 
Reputacja: 1 shadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumnyshadowdancer ma z czego być dumny
Choć zaczynał już ostrożnie podchodzić do półelfki zobaczył kątem oka, jak Lili nabiera karczmarza na swój chwyt. Stwierdził więc, że żadna akcja nie będzie potrzebna i wycofał się pod ścianę.

Stał skromnie z boku, nie odzywając się. Lili odbyła zaiste przyjemną konwersację z Turyli, po czym wybiegła z karczmy w bliskim towarzystwie Durina i Borlatha. Po chwili za nią wybiegło czterech zbójów. On także wybył na świeże powietrze.

Ci "cześkowie" zaczęli grozić Lilianum, a ona była dobra w słowne gierki z mężczyznami. Niestety, ci nie byli mimo wszystko typami, którzy dali się zakrzyczeć jej dzikiej furii i po sekundzie Lili leżała na ziemi, walcząc z hersztem tej bandy.

Po chwili rozdzielili się, ona bezbronna, a on z nożem w garści.

- Wypierdalajcie stąd prowokatorzy, jeśli wam życie miłe - powiedział jeden z "cześków".

No, to już przesada - pomyślał Karzeł.

Nadal stał tak, by zbóje odgradzali go od reszty drużyny i nie zwracali na niego uwagi.

Wtedy właśnie Otto z okrzykiem: "
Ty! Ty! Ty bencfale jeden! Ty chamie i popaprańcu!" rzucił się na najbliższego "cześka", machnął laseczką w stronę Lili, po czym uderzył nią zbója w nogę.

-Dobra, panowie, dość tych głupot. To wy będziecie tymi, którzy - wedle waszych własnych słów - "wypierdolą" - powiedział nagle niziołek tak niskim głosem, na jaki go było stać - Macie ostatnie chińskie ostrzeżenie. Potem Lilianum prawdopodobnie zrobi wam małe wejście smoka, a i inni się przyłączą. Dobrze wam radzę, schowajcie się potulnie do karczmy, a nic nikomu się nie stanie - po czym przesunął się tak, by stać przodem do boku najbliższego "cześka" jednocześnie odsłaniając wejście do gospody i zachowując od niego wystarczający dystans, by zdążyć posłać w jego kierunku kulę energii, a po jego palcach zaczęły przebiegać małe błyskawice, rozświetlając złowieszczo twarz. Karzeł przygotował się do rzucenia czaru Błyskawica.

Miał tylko nadzieję, że dryblas nie wpadnie na cudowny pomysł, by kopniakiem odtrącić Otta. Wtedy nie byłoby już z niego co zbierać...
 

Ostatnio edytowane przez shadowdancer : 25-02-2008 o 20:01.
shadowdancer jest offline