Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2008, 14:48   #139
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
-Idźcie i nie dajcie się głupio ubić, dobra?
Samuel zważył w rękach kuszę i odezwał się spokojnym głosem.
-Spokojnie nie idziemy tam na rzeź a na zwiad jak mówiłeś. Jakby było naprawdę źle to wystrzelę z pistoletu a wtedy nie idźcie do lasu.
-Idziemy?
-Oczywiście.
Przed pójściem w las odezwał się do pozostałych.
-Niech will ma Was w opiece.
Zrzucił płaszcz na ziemię, zarzucił kuszę na ramię i poszedł w stronę lasu wraz z Wallacem.

Wallace
Zbliżaliście się do ściany lasu zostawiając za sobą ognisko i towarzyszy.
-Uważaj nie wpadnij w swoje pułapki. Będę po Twojej lewej stronie, pójdziemy od siebie trochę oddaleni ale tak, żeby siebie widzieć. Uważaj też ktoś inny też mógł zastawić tu pułapki.
Dalej szliście w milczeniu, drzewa, które rosły gęsto zabierały większość światła księżyca i gwiazd. Starałeś się iść cicho jednak nie zawsze Ci to wychodziło, szedłeś wolniej od Samuela. Po pewnym czasie sam nie wiesz czy piętnastu czy czterdziestu pięciu minutach doszliście do małej polanki. Samuel ostrożnie podszedł do zarośli i tam przykucnął. Ty też ukryłeś się najlepiej jak mogłeś, jednak to co zauważyłeś zaskoczyło Ciebie a nawet wystraszyło. Na polanie wokół ogniska było siedem stworów. Dwunożne gady, pokryte ciemnozieloną lub brązową łuską. Utrzymywały pozycję wyprostowaną i mierzyły dobre dwa metry. Były ubrane w skóry zwierząt i mówiąc ubrane nie chodzi bynajmniej o same przepaski biodrowe, każdy miał spodnie, niektóre do tego kaftan. Każdy ze stworów był uzbrojony, dwóch w długie łuki z nieznanego Ci drzewa a pozostała piątka w szable. jeden z reptylionów ostrzył szablę przy ognisku i mogłeś się jej przyjrzeć. Była ona wykonana z damastu! Przecież technika wykuwania damastu została poznana dopiero nie dawno przez kowali jakiegoś magnata. Ale nie tylko to Ciebie zdziwiło na skraju polany do drzewa była przywiązana młoda kobieta. Nie miała więcej niż dwadzieścia lat, piękne blond włosy były potargane, na sobie miała luźną białą sukienkę, która prawie maskowała małe piersi niemal dziecięce. Suknia był trochę brudna i w kilku miejscach porwana. Dziewczyna nie wyglądała na wystraszoną, właśnie dyskutowała o czymś z jednym ze stworów. Wysoki o ciemnozielonych łuskach, przy pasie miał szablę jak wszyscy, kucał właśnie przy włóczniach wbitych przy ognisku. Odwrócił się do dziewczyny i odpowiedział jej coś a ona zamilkła. oboje mówili w dziwnym syczącym języku. Młoda kobieta z nudów popatrzyła na las, na sekundę zatrzymała wzrok na kryjówce Samuela i zmrużyła oczy, potem popatrzyła prosto w Twoje oczy, uśmiechnęła się ukazując białe zęby i mrugnęła. Popatrzyła jeszcze w dwa oddalone od Was miejsca, po każdym spojrzeniu patrzyła na swych strażników. Usłyszałeś za sobą szept Samuela.
-Wracamy.
[ukryj=5213] A to widzisz Jonosimiti?[/ukryj]
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]

Ostatnio edytowane przez Szarlej : 23-02-2008 o 16:41.
Szarlej jest offline